Taken from transport.wroc.biz
Nowa tramwajowa linia wahadłowa 44 z Zawodzia do Szopienic z powodu remontu torowiska.
Taken from transport.wroc.biz
Najnowszy nabytek PKM Jaworzno - MAN-Göppel NM223.
Taken from transport.wroc.biz
Pierwszy przemalowany na żółto Mercedes Citaro K w PKM Katowice.
Taken from transport.wroc.biz
Krzysztof Pawelec przenumerował małe MAZ-y dodając "0" do dotychczasowego numeru.
Taken from transport.wroc.biz
14 lutego 2014 r. zlikwidowana została linia tramwajowa nr 18 w Rudzie Śląskiej.

Letnie zmiany w ofercie komunikacji tramwajowej

22.07.2009

Tagi: rozkład jazdy, Tramwaje Śląskie, KZK GOP, komentarz – Dodał: Jakub Jackiewicz

KZK GOP proponuje pasażerom kolejne zmiany rozkładów jazdy na liniach tramwajowych. O tym na czym one polegają i jakie skutki wywołują dla oferty komunikacji tramwajowej piszemy w komentarzu redakcji.


Od czasu gdy pod koniec marca omawialiśmy zmiany rozkładów jazdy tramwajów jakie wprowadził KZK GOP (w tym uruchomienie linii 39 » czytaj więcej) w ofercie przewozowej tramwajów w GOP nastąpiły kolejne zmiany. Choć są one w większości tylko tymczasowe i związane z remontami infrastruktury (w Katowicach, Chorzowie, Bytomiu i Świętochłowicach) warto się im przyjrzeć bliżej dlatego, że mają zasadniczy wpływ na teraźniejsze i przyszłe zachowania komunikacyjne pasażerów oraz ich preferencje co do wyboru środka transportu. Z dużym prawdopodobieństwem można również stwierdzić, że pewne rozwiązania mogą zostać powielone przy wprowadzaniu stałych zmian rozkładów jazdy. Zresztą pojęcie tymczasowości rozkładu jazdy tramwajów w GOP jest i tak mocno dyskusyjne, gdyż na przestrzeni ostatnich 9 lat (w czasie gdy to KZK GOP decyduje o rozkładach jazdy) wielokrotnie zdarzało się, że stałe zmiany funkcjonowały o wiele krócej niż te tymczasowe. Chaos w kształtowaniu oferty przewozowej to już znak rozpoznawczy KZK GOP.

Na wstępie zajrzyjmy do Biuletynu Informacji Publicznej KZK GOP. Opublikowano w nim Uchwałę Zarządu KZK GOP nr 23/2009 z dnia 26 maja 2009 r. w sprawie określenia udziału komunikacji tramwajowej w obsłudze transportowej obszaru KZK GOP (» treść uchwały). Patrząc na jej tytuł i wiążąc to z realizowanym programem modernizacji infrastruktury (współfinansowanym przecież przez gminy), a także pamiętając szereg zapowiedzi decydentów (z gmin i z KZK GOP) o tym, że po komunalizacji spółki Tramwaje Śląskie rola komunikacji tramwajowej w przewozach będzie wreszcie dostrzeżona i będą czynione starania, aby jak najlepiej wykorzystać potencjał "szyny", można było spodziewać się, że uchwała ta pokaże wzrost znaczenia tramwajów w przewozach i zwiększające się zadania przewozowe. Tymczasem nic bardziej mylnego. Uchwała zawiera (w załączniku) tabelę, gdzie określono minimalną wielkość pracy eksploatacyjnej jaka realizowana ma być w komunikacji tramwajowej w latach 2009-2023. Widać tam wyraźnie, że jakikolwiek wzrost liczby wozokilometrów planowany jest dopiero w 2015 roku! Wcześniej nadal wprowadzane będą ograniczenia i dopiero w 2019 roku (za 10 lat) wielkość zadań powróci do dzisiejszego poziomu. Dopiero od 2016 roku przewiduje się 1-procentowy coroczny wzrost zadań. W efekcie w 2023 roku (czyli za 15 lat) wykonywanych ma być rocznie zaledwie 700 tys. wozokilometrów więcej niż dzisiaj. Dlaczego zaledwie? W przeliczeniu na realną ofertę przewozową jest to kilka dopiętych drugich wagonów lub zwiększenie częstotliwości na jednej z linii. Uchwała wprawdzie określa przedstawione wielkości jako "minimalne", jednak znając realia funkcjonowania transportu publicznego w GOP raczej należy się spodziewać, że będą one traktowane jako podstawowe, a wszelkie odchylenia "na plus" będą wyjątkami potwierdzającymi regułę.

Wielkość zadań zlecanych przewoźnikowi do realizacji może być na stałym poziomie, ale jednocześnie możliwe są różne warianty kształtowania oferty przewozowej, które w znacznym stopniu wpływają na postrzeganie tej oferty przez pasażerów. Jednym z podstawowych postulatów przewozowych jest bowiem częstotliwość. Zasadniczo - im niższa tym gorzej. Im rzadziej kursują pojazdy na linii tym pasażerowie są bardziej niezadowoleni i korzystają z alternatywnych środków transportu (w tym w szczególności z własnych samochodów, a na krótszych dystansach często chodzą pieszo). Powoduje to oczywiście spadek przychodów z biletów i w konsekwencji dalsze ograniczanie oferty przewozowej. Tymczasem obserwujemy właśnie działania związane z ograniczaniem częstotliwości kursowania (choć powiązane ze zwiększeniem pojemności taboru). Pewnym usprawiedliwieniem dla autorów tych rozwiązań jest to, że przyczyną tych zmian są wprowadzone remonty torowisk i wynikające z tego faktu ograniczenia przepustowości na pewnych odcinkach tras. Mowa o remoncie w Katowicach i w Bytomiu.

21 czerwca wdrożono nowe rozkłady jazdy na liniach 7, 13, 14, 15, 16 i 20 związane z realizacją kolejnego etapu robót torowych przy ul. Warszawskiej i 1 Maja w Katowicach. Przypomnijmy, że remont torowiska odbywa się z utrzymaniem ruchu tramwajowego, a jedyne przerwy związane są z podłączaniem i wyłączaniem poszczególnych odcinków toru do remontu (» czytaj więcej). Tego dnia uruchomiony został odcinek jednotorowy od przystanku Zawodzie Akademia Ekonomiczna do okolic przystanku Katowice Damrota (zjazd na wysokości przystanku, a wjazd na wysokości posesji nr 53). Odcinek ten ma długość ok. 1 km, a rozkładowy czas przejazdu wynosi aż 5 minut. Jak łatwo obliczyć prędkość komunikacyjna wynosi zaledwie 12 km/h - związane jest to z faktem obecności 4 sygnalizacji świetlnych nie zapewniających jakiegokolwiek priorytetu dla tramwaju. W kierunku do Zawodzia wyłączone z obsługi zostały przystanki Katowice Graniczna i Zawodzie Paderewskiego - powodem tego jest brak możliwości zlokalizowania tymczasowych stanowisk przystankowych (rozebrane jest torowisko na całej długości, a tramwaje kursują po drugim torze z którego nie ma jak bezpiecznie zatrzymać się, aby obsłużyć przystanek). Pomimo braku obsługi przystanków czas przejazdu w tę stronę nie zmienił się. Przy 5-minutowym czasie przejazdu odcinka jednotorowego maksymalna częstotliwość ruchu wynosi 10 minut, tymczasem na tej trasie tramwaje kursowały średnio co 3,25 minuty w dni robocze (cztery linie, każda co 15 minut). Zdecydowano się więc dostosować rozkład jazdy do przepustowości odcinka. Założenie to nie zostało jednak do końca zrealizowane, a przy konstrukcji rozkładów jazdy popełniono wiele błędów.

fot. J. Jackiewicz
Ograniczenie kursowania tramwajów na trasie Katowice Rynek - Zawodzie objęło połowę kursów (w dni robocze), czyli tramwaje kursują obecnie średnio co 7,5 minuty (nadal jest to częściej niż pozwala przepustowość odcinka jednotorowego). Nie zadano sobie trudu precyzyjnego wyznaczenia w rozkładach jazdy planowych mijanek na końcach odcinka jednotorowego tak, aby minimalizować ewentualne opóźnienia. Pojedyncze linie samodzielnie mijają się poza odcinkiem jednotorowym, lecz wspólnie razem już nie. Choć różnice są niewielkie (do 2 minut) powodują one narastanie opóźnienia. Przykładowo - gdy pociąg linii 20 odjedzie z Damrota w minucie 03, przyjeżdża do Akademii Ekonomicznej na 08, gdy tymczasem już w minucie 06 powinien stamtąd odjechać pociąg linii 15. Odjedzie on więc opóźniony i przyjedzie do Damrota w minucie 13 - a już w minucie 10 powinien stamtąd odjechać pociąg linii 14. Jego opóźnienie powoduje z kolei opóźnienie kolejnego pociągu linii 20 (z Akademii Ekonomicznej odjedzie dopiero w minucie 18, zamiast 14) i tak dalej. Dodatkowe zakłócenia wprowadza fakt, że brak wyznaczonych mijanek powoduje zaburzenie kolejności wjazdów na odcinek jednotorowy z obu jego końców. Przejazd zabezpieczony jest bowiem sygnalizacją ręczną i gdy nie ma wyznaczonych mijanek sygnał obsługiwany jest na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy". Oczywiście sygnalizacja ta dopuszcza przejazd tzw. pociągów następnych (czyli więcej niż jednego pociągu w danym kierunku w jednym czasie), co stanowi swego rodzaju wentyl bezpieczeństwa, jednak opóźnienia w kursowaniu tramwajów są nie do uniknięcia. Istotnym czynnikiem, który nie pozwala na nadrobienie straconego czasu jest również brak postoju na przystanku końcowym Katowice Plac Wolności (dla linii 14 i 15) - opóźnienie w kursie do placu Wolności przenosi się więc na kurs powrotny i narasta, zakłócając dodatkowo ruch na trasie. Odcinek od centrum Katowic do Zawodzia uniemożliwia jakiekolwiek przyspieszenie jazdy w stosunku do czasu rozkładowego z uwagi na blokujące ruch tramwajów systemy sygnalizacji świetlnej (na całym odcinku od placu Wolności do pętli w Zawodziu znajduje się aż 10 sygnalizacji, z czego tylko jedna jest obecnie wyłączona na czas robót torowych).

Ograniczenie oferty przewozowej spowodowane robotami torowymi jest nieuniknione, ale powinno zostać tak opracowane, aby pasażerowie jak najmniej odczuli skutki tych zmian - szczególnie pasażerowie podróżujący na odcinkach nie objętych remontem torowiska. KZK GOP spowodował jednak, że skutki zmian w Katowicach odczuwalne są na dużo większym obszarze. Co takiego zrobiono? Przede wszystkim wycofano z trasy do Zawodzia linię 7. Linia ta już od kilku lat ma nieustannie zmienianą trasę z powodu robót torowych w różnych częściach regionu. Spowodowało to już dawno spadek liczby pasażerów, nie kursują tu już podwójne wagony. Tym razem linię tę wysłano do placu Alfreda. Dla pasażerów z Chorzowa Batorego, czy Załęża nie jest to szczególnie uciążliwe, mogą korzystać z linii 20 przy dojeździe do Zawodzia, a za to mieszkańcy Koszutki i Wełnowca odzyskali połączenie z Załężem (utracone przy remoncie ul. Gliwickiej). Rozkład jazdy tej linii zasadniczo się nie zmienił - nadal kursuje ona co 15 minut w dni robocze i co 30 w dni wolne, obsługiwana jest pojedynczymi wagonami 105N. W celu koordynacji z linią 7 zmienił się rozkład jazdy linii 13.

fot. J. Jackiewicz
Skierowanie linii 7 do placu Alfreda spowodowało jednak, że konieczne stało się wycofanie stamtąd linii 14. Skrócono ją więc do placu Wolności. Jakie ma to skutki? Likwidacji uległo bezpośrednie połączenie całego odcinka trasy od Ronda po Wełnowiec ze wschodnią częścią Katowic, a linia 14 oferuje dokładnie takie samo połączenie jak linia 15 (czyli z rejonu Szopienic jedynie pod Dworzec PKP w Katowicach). Trasa linii 15 nie uległa zmianie. Jednak obie te linie objęło ograniczenie częstotliwości kursowania - aż o połowę (w dni robocze). Zamiast co 15 minut pojawiają się na przystankach tylko co 30 minut (czyli identycznie jak w dni wolne). Oznacza to drastyczne ograniczenie oferty przewozowej nie tylko na trasie do Zawodzia, lecz również w całych Szopienicach, a także w Sosnowcu i Mysłowicach, gdzie linie 14 i 15 są jedynymi liniami tramwajowymi na swojej trasie. Od pierwszych dni funkcjonowania tych rozkładów jazdy widoczny jest znaczący spadek liczby pasażerów na tych odcinkach. Na otarcie łez na obu tych liniach wprowadzono tabor 2x105N. Na linii 14 jest to faktycznie zwiększenie pojemności taboru, lecz na linii 15 oznacza to de facto zawieszenie kursów obsługiwanych taborem pojedynczym z wcześniejszego rozkładu jazdy i pozostawienie tylko co drugiego kursu (które i tak były obsługiwane składami dwuwagonowymi). Jako uzupełnienie na linii 14 wprowadzono kilka dodatkowych kursów w godzinach porannych. W dni wolne rozkłady jazdy tych linii nie uległy większym zmianom.

fot. J. Jackiewiczfot. J. Jackiewicz

Linia 20 pozostała na swojej dotychczasowej trasie, w dni robocze nadal kursuje co 15 minut. Zmiana nastąpiła w dni wolne, gdzie zwiększona została częstotliwość kursowania z co 30 na co 15 minut. Jednocześnie jednak wprowadzone zostały wyłącznie pojedyncze wagony 105N (dotychczas w soboty kursował tabor 2x105N). Nie zadano sobie jednak trudu lepszego skoordynowania godzin odjazdów w dni wolne pomiędzy linią 7 i 20, skutkiem czego co drugi kurs linii 20 na odcinku Chorzów Batory - Katowice wykonywany jest prawie razem z linią 7 (w odstępie 3-minutowym). Zagęszczenie częstotliwości ma jednak swoje dobre strony - na odcinku Chorzów Ratusz - Chorzów Batory oznacza to tramwaj dwa razy częściej (pasażerowie już chętniej zaczęli korzystać z tego połączenia).

Nie związana z trasą do Zawodzia linia 16 również została włączona w pakiet zmian. Najprawdopodobniej powodem tych zmian była konieczność dostosowania liczby taboru odpowiedniego typu do możliwości zajezdni, stąd z linii 16 w dni robocze zniknęły składy 2x105N. W zamian kursują wagony pojedyncze (oraz dwa wagony 116Nd – wcześniej był jeden), ale za to dwa razy częściej. Linia kursuje co 7,5 minuty. Tu również widać zwiększone zainteresowanie pasażerów, dzięki zagęszczeniu częstotliwości kursowania (pomimo zmniejszenia pojemności taboru).

18 lipca wprowadzono podobne zmiany do tych w Zawodziu, ale związane z remontem torowiska na trójkącie Łagiewniki Targowisko. Remont skrzyżowania (wraz z torowiskiem) spowodował bowiem, że nie ma możliwości zawracania tramwajów - a od sierpnia 2008 r. kończy tam jazdę linia 7. Z braku większej liczby taboru dwukierunkowego (który umożliwiłby zakończenie trasy pomimo braku trójkąta manewrowego) jedynym możliwym rozwiązaniem było skierowanie wszystkich tramwajów jadących tamtędy przez Lipiny aż do pętli w Chebziu. Trasę tę oddano do użytku po remoncie zaledwie tydzień wcześniej (» czytaj więcej). Odcinek od Łagiewnik do Chebzia to linia jednotorowa z mijankami (zlokalizowanymi w Chropaczowie i Lipinach) na której możliwe jest prowadzenie ruchu maksymalnie co 15 minut (wg obecnie obowiązującego modułu częstotliwości). I od tygodnia kursuje tam linia 17 właśnie co 15 minut. Skierowanie linii 7 do Chebzia (która również kursuje co 15 minut) oznaczałoby więc, że w każdym kursie tramwaje linii 7 i 17 jechałyby razem - i to aż od granicy Świętochłowic z Chorzowem. Wzorem "sprawdzonych" rozwiązań zdecydowano się więc na ograniczenie częstotliwości kursowania obu tych linii i teraz każda z nich kursuje tylko co 30 minut.

fot. J. Jackiewiczfot. J. Jackiewiczfot. J. Jackiewicz

Linia 17 przed długie lata kursowała wprawdzie co 28 minut (praktycznie od początku swojego kursowania na współczesnej trasie z Chorzowa do Chebzia, czyli od 1989 roku), ale od sierpnia 2008 r. zwiększona została jej częstotliwość kursowania do 14-minutowej (odbyło się kosztem drugich wagonów na linii 7). Teraz ograniczenie liczby kursów pociągnęło za sobą zmianę taboru - po raz pierwszy w historii na linii 17 planowo kursują składy 2x105N.

fot. J. Jackiewiczfot. J. Jackiewiczfot. J. Jackiewicz

Na linii 7 wprowadzono większe zamieszanie - jak wspomnieliśmy wcześniej od dłuższego czasu linia ta wstrząsana jest coraz to nowymi zmianami tras i rozkładów jazdy. Wydłużenie jej trasy do Chebzia i ograniczenie częstotliwości nie spowodowało zamiany taboru na podwójny w całości. Tylko trzy pociągi obsługiwane są taborem 2x105N, reszta to wagony pojedyncze - oznacza to, że skład jedzie raz na godzinę. KZK GOP nazwało to rozwiązanie "zwiększeniem pojemności taboru w godzinach największego szczytu komunikacyjnego" - problem w tym, że jadący raz na godzinę (przez cały dzień) dłuższy skład na tak długiej trasie w różnych jej miejscach będzie w tak przypadkowych porach, że trudno tu mówić o precyzyjnym dostosowaniu wielkości taboru do potrzeb przewozowych.

fot. J. Jackiewicz
Ograniczenie oferty na linii 7 z powodu odcinka w Łagiewnikach ma jednak swoje konsekwencje na całej trasie, przez Chorzów Batory i Katowice aż do Wełnowca. W Świętochłowicach zamiast tramwaju co 7,5 minuty pasażerowie mają obecnie tramwaj co 15 minut, ale za bardzo nie ma możliwości technicznych, aby częstotliwość tę zwiększyć. Natomiast w Katowicach, aby zmniejszyć niedogodności postanowiono wprowadzić dodatkowe kursy linii 7 na trasie skróconej z placu Alfreda do zajezdni Chorzów Batory. Dodatkowe kursy (trzy pociągi obsługiwane taborem 1x105N) uzupełniają takt do 15-minutowego (za wyjątkiem kilku "wyjętych" kursów, gdzie zieje półgodzinna dziura w rozkładzie). Początkowo założono, że będą oznakowane jako linia 7bis, ostatecznie uznano, że wystarczy tablica "Zmiana trasy", a reszta oznakowania będzie standardowa (czyli tablice z numerem linii 7 i kierunkiem "Chorzów Batory Zajezdnia"). Oznaczenie „7bis” można jednak znaleźć na niektórych tablicach w wagonach. Rozwiązanie to, choć oferuje dodatkowe kursy i w samych Katowicach spowoduje, że większość pasażerów nie zauważy różnicy, nie może być uznane za satysfakcjonujące dla tych pasażerów, którzy podróżują linią 7 w relacji z Katowic do Chorzowa Batorego, czy Świętochłowic. Zakończenie trasy przy zajezdni, dwa przystanki przed głównym przystankiem węzłowym Chorzów Batory Dworzec PKP, przy dość enigmatycznym oznakowaniu, z pewnością nie zostanie pozytywnie odebrane przez pasażerów i kolejna grupa zrezygnuje z podróży linią 7. Wraz ze zmianą rozkładu jazdy tej linii zmieniony został po raz kolejny rozkład linii 13, aby dopasować godziny odjazdów.

fot. J. Jackiewicz
Przedstawione powyżej rozwiązania są na szczęście tylko tymczasowe - remont w Łagiewnikach powinien zakończyć się do końca wakacji (wówczas linia 7 zostanie znów skrócona do przystanku Łagiewniki Targowisko - jej powrót do centrum Bytomia jest jeszcze kwestią wielu miesięcy), ale remont w Katowicach potrwa dłużej. Pierwotnie planowano zakończenie inwestycji na przełomie września i października, termin ten najprawdopodobniej nie zostanie jednak dotrzymany. Pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze przed zakończeniem całego remontu oferta przewozowa na tej trasie powróci do niezbędnego minimalnego poziomu, choć niewykluczone jest, że czeka nas jeszcze całkowita przerwa w ruchu tramwajowym i autobusowa komunikacja zastępcza przez kilka tygodni.

Omówiliśmy główne zmiany rozkładów jazdy wprowadzone w ostatnim okresie. Za chwilę przejdziemy do szczegółów - kilka rozwiązań wartych jest napiętnowania. Wcześniej jednak kilka słów o innych, drobniejszych zmianach.

Linia 38 w ciągu kilku tygodni przechodzi właśnie trzecią zmianę rozkładu jazdy. Powodem zmian są prace kanalizacyjne przy ul. Piekarskiej, które powodują skracanie linii (» czytaj więcej). Od 8 czerwca dojeżdża tylko do przystanku Bytom Grottgera, od 10 lipca - do Bytom Smolenia, a od 20 lipca nieco dalej, do tymczasowego przystanku Bytom Prusa. Przy pierwszej zmianie (8 czerwca) wprowadzony rozkład jazdy różnił się dość znacznie od wcześniej obowiązującego stałego rozkładu, głównie rozłożeniem częstotliwości w ciągu dnia. Linia 38 kursowała bowiem zasadniczo co 20 minut, w wąskim szczycie co 15 minut (o godz. 7 i 15), a w okresie przerw posiłkowych (przed południem i popołudniu) chwilowo co 30 minut. W dni wolne kursowała co 20 minut przez cały dzień. Nowy rozkład zakłada prawie cały dzień 15-minutową częstotliwość kursowania. W dni robocze w południe jest ona rozrzedzona do 20-minutowej. W dni wolne jest odwrotnie - około południa co 15 minut, przez resztę dnia co 20. W ogólnym rozrachunku jest więcej kursów - w dni robocze 46 zamiast 38 w jednym kierunku, a w dni wolne 30 zamiast 25. Prawdopodobnie przyczyną zwiększenia liczby kursów jest konieczność zbilansowania spadku pracy eksploatacyjnej, związanego ze skróceniem trasy. Swoistą ciekawostką jest fakt, że w każdym rozkładzie jazdy są identyczne godziny (i minuty) odjazdów z przystanków początkowych, mimo tego, że jeden z nich się przesuwa. Konsekwencją tego są wydłużone postoje na przystanku Bytom Kościół św. Trójcy (w stałym rozkładzie wynoszą zawsze 1 minutę, obecnie zwiększyły się do kilku minut.

fot. J. Drogoś
Kolejne serie zmian rozkładów przechodzi również inna specyficzna linia, czyli 0. Przypomnijmy, że jej współczesna geneza wywodzi się z tramwajowej linii turystycznej uruchomionej staraniem Klubu Miłośników Transportu Miejskiego w Chorzowie Batorym w lipcu 2007 r. Rok później KZK GOP zdecydował się rozszerzyć jej kursowanie o dodatkowe kursy (nie obsługiwane taborem zabytkowym) co było związane z cięciami na linii 11. W marcu 2009 r. linia 0 kursowała nawet w dni robocze (zastąpiona została od 1 kwietnia kuriozalną linią 39 - » czytaj więcej). W tym roku KZK GOP uznał, że jej wakacyjna wersja powinna funkcjonować już od 1 czerwca, a nie jak rok temu od początku wakacji letnich. Rozkład wakacyjny od zwykłego niedzielnego różni się głównie faktem kursowania taboru zabytkowego, a co za tym idzie zmianami w kursach dojazdowych (które realizowane są z i do zajezdni Chorzów Batory, a nie Zawodzie). Oprócz tej zmiany zdecydowano się na zmianę taboru drugiego pociągu - z 1x105N na 116Nd. Tak więc na linii 0 kursują na przemian zabytkowy skład N+4ND1 oraz niskopodłogowy Citadis. To jednak nie koniec zmian - od 6 lipca KZK GOP zafundował pasażerom kolejne zmiany. W soboty wydłużone zostało kursowanie jednego z pociągów (zjazd po godz. 22), natomiast w niedziele i święta przesunięto cały rozkład jazdy o dwie godziny - linia zaczyna później kursowanie i później (po godz. 21) kończy. Zmiana niedzielna dotyczy oczywiście również pociągu obsługiwanego taborem zabytkowym (któremu przy okazji zmieniono numer z 01 na 02) co skutkuje, że wieczorem skład jeździ pusty. O ile w soboty wieczorem trasa w rejonie WPKiW i centrów handlowych cieszy się sporym powodzeniem o tyle w niedziele już nie ma tylu pasażerów. Potencjalni chętni są ponadto skutecznie zniechęcani do podróży faktem, że w pociągu obsługiwanym taborem zabytkowym prowadzona jest kontrola biletów i nie można podróżować na gapę.

fot. S. Nadolski
Ostatnią linią, której zafundowano zmiany rozkładów jazdy jest linia 11. 15 czerwca została ona skrócona od Katowic do przystanku Chorzów Metalowców z powodu prac torowych w Lipinach (jeden z etapów remontu torowiska na trasie linii 17). Rozkład jazdy nie odbiegał zbytnio od tego obowiązującego na stałe, zakładał 15-minutową częstotliwość kursowania w dni robocze i 30-minutową w dni wolne. W dni robocze i niedziele zrezygnowano ze zmniejszania pojemności taboru i w ciągu dnia kursowały wyłącznie składy 2x105N (podobnie jak w soboty). Po doliczeniu czasu na manewry na trójkącie torowym przy ul. Metalowców postój w każdym kursie w dni robocze wynosił 13 minut, przepisy wymagają jednak 15-minutowej przerwy posiłkowej. Około godz. 8 rano usunięto więc z rozkładu jedną parę kursów co spowodowało wydłużenie postojów. Jednak oprócz tego poc. 111 realizował kurs skrócony z Katowic tylko do Stadionu Śląskiego, skąd po odbyciu postoju (trwającego 32 minuty) włączał się do planu z powrotem w kierunku Katowic omijając szerokim łukiem centrum Chorzowa. Czym był spowodowany ten manewr, nie wiadomo, wszak ul. Metalowców nie cierpi na brak miejsca do odstawiania wagonów podczas postoju (tor w kierunku zakładów Alstom-Konstal ma 320 metrów długości).

Po zakończeniu prac torowych w Lipinach, od 6 lipca, przywrócono kursowanie linii 11 na stałej trasie do Chebzia, wprowadzając przy okazji nowy rozkład jazdy. Pod względem godzin odjazdów nie różnił się od zbytnio od wcześniej obowiązującego, główne zmiany dotyczyły taboru. W dni robocze szkolne oraz w soboty nadal kursują składy 2x105N podmieniane wieczorem na wagony pojedyncze. W dni robocze w okresie ferii i wakacji nadal część pociągów obsługiwanych jest przez cały dzień taborem pojedynczym - zmienił się jednak ich wykaz, więc składy i solówki jadą o innych porach (zapewne poparte jest to wnikliwą analizą wielkości potoków pasażerskich w poszczególnych kursach). Zmianę jeśli chodzi o tabor wprowadzono za to w niedziele i święta. Wzorem rozwiązań obowiązujących jakiś czas temu (choć zarzuconych w kilku ostatnich obowiązujących rozkładach jazdy) znów zastosowano rozróżnienie okresów kursowania w niedziele i święta. Odrębny rozkład jazdy (a właściwie obsada taborowa) obowiązuje od 1 maja do 30 września oraz od 1 do 23 grudnia, a odrębna od 24 grudnia do 30 kwietnia oraz od 1 października do 30 listopada. W okresie letnim (i w grudniu) od rana do południa kursują wagony pojedyncze, a popołudniu wyjeżdżają składy kursujące do wieczora (później podmieniane z powrotem na solówki).

Teraz czas na bardziej wnikliwe przyjrzenie się pewnym rozwiązaniom wdrażanych rozkładów jazdy. Wszak "diabeł tkwi w szczegółach". Na celownik weźmiemy tradycyjnie podmiany taboru oraz dojazdy. Konsekwentna niekonsekwencja, czyli jedna z głównych cech KZK GOP, ma tu oczywiście zastosowanie. Omawiane problemy sygnalizowaliśmy już w poprzednich artykułach (» czytaj więcej: Tramwajowe rozkłady jazdy - jak długo jeszcze? oraz Tramwajowe zmiany po Nowym Roku).

Jeśli na linii kursują składy dwuwagonowe są one najczęściej podmieniane na wagony pojedyncze w godzinach wieczornych - ma to przynieść oszczędności oraz zapobiec dewastacji taboru. Przy ostatnich zmianach rozkładów jazdy można zaobserwować tendencję zmierzającą do wcześniejszego podmieniania niektórych pociągów i jednocześnie zaniechania podmieniania innych. Na linii 11 pierwsza podmiana dokonywana jest już przed godz. 18, a kolejne dopiero dwie godziny później. Podobnie jest na linii 20 - pierwsza podmiana jest o 17:39, później kolejne dwa pociągi są pomijane i kolejne podmiany są od 18:24. W poprzednim rozkładzie jazdy podmiany taboru dokonywane były po godz. 20.

Linia 14. W tymczasowym rozkładzie jazdy zakładającym obsługę linii w dni robocze taborem 2x105N zaplanowano szereg podmian. Wieczorem kursują bowiem tylko wagony pojedyncze, jednak praktycznie każda podmiana odbywa się tu w inny sposób: poc. 1401 zamienia się w 1411 "gubiąc" drugi wagon podczas kursu z Katowic do Mysłowic (pasażerowie muszą przesiadać się pod zajezdnią Zawodzie), poc. 1402 podmieniany jest przez 1412, a poc. 1404 przez 1414 w ten sam sposób, ale jadąc z Mysłowic do Katowic (tu pasażerowie mają do pokonania dłuższy dystans między bramami zajezdni, trasą pozbawioną na pewnym odcinku chodnika), a dla odmiany poc. 1403 zastępowany jest przez 1413 przez zdublowanie całego kursu od Zawodzia do pl. Wolności i z powrotem (wagon pojedynczy jedzie 2 minuty przed składem). Aby jeszcze bardziej urozmaicić zajezdni codzienną służbę na linii 14, w godzinach porannych na trasie pojawiają się dodatkowe trzy pociągi (1408-1410) obsługiwane taborem pojedynczym. Uzupełniają one takt do 15-minutowego (od 6 do 7 rano) oraz realizują pierwsze poranne kursy zamiast pociągów obsługiwanych składami. Poc. 1410 i 1403 jadą o 7 rano wspólnie z Zawodzia do pl. Wolności i z powrotem, aby zrealizować podmianę.

Na linii 14 występuje jeszcze jedna przesiadka pasażerów, związana jest z kursami nocnymi. Warto przy okazji przedstawić zasadę jaka obowiązuje w komunikacji miejskiej w większości miast, a w szczególności obowiązywała w WPK i później w PKT i Tramwajach Śląskich. Polega ona na tym, że rozkład jazdy, który stanowi de facto wykres ruchu pociągów (autobusów) na osi czasu (mowa o tzw. graficznym rozkładzie jazdy) rozpoczyna się od wyjazdu pociągów (autobusów) dziennych, po których wyjeżdżają na trasy pociągi (autobusy) nocne i dopiero jak zjadą do zajezdni nad ranem kończy się doba i rozpoczyna nowy dzień (nowy rozkład jazdy). Przykładowo - nocny tramwaj (np. linii 6) jadący w sobotę o godz. 3 nad ranem z Bytomia do Katowic kursuje tak naprawdę wg rozkładu jazdy na dni robocze (wg rozkładu z piątku), a nie na soboty. I nie ma tu znaczenia, czy pierwszy kurs takiego pociągu nocnego realizowany jest przed czy po północy. Oczywiście jak to w KZK GOP również w tej dziedzinie wprowadzane były innowacyjne rozwiązania polegające np. na zaznaczeniu kursów nocnych w rozkładzie jazdy przed kursami dziennymi, a nie po nich. Na omawianej linii 14 są one jednak zaznaczone poprawnie, kursy nocne wykonuje poc. 1411. Jego kursowanie w dni robocze jest jednak wydłużone aż do godz. 6:08 rano następnego dnia. I tu właśnie następuje przesiadka - na poc. 1404 wyjeżdżający z zajezdni Zawodzie w kierunku Mysłowic. Warto jednak zauważyć, że w poniedziałek rano przesiadka nie występuje, gdyż w dni wolne kursy nocne kończą się o godz. 5:30 (nie jest wykonywany kurs do Katowic i dopiero później zjazd). Również w sobotę przesiadki nie ma, bo choć pociąg nocny jeździ aż do 6:08 to nie ma kursu z Zawodzia do Mysłowic. Dodatkowe zamieszanie wprowadzają rozkłady przystankowe, gdzie najczęściej kursy nocne dzielone są na te na początku rozkładu i te na końcu ok. godz. 2. Ciekawe który z pasażerów połapie się w tych zawiłościach, szczególnie, że tak naprawdę nie ma żadnego uzasadnienia dla takich kombinacji z kursami i całość można było rozwiązać dużo prościej.

Na linii 15 też kursują w dni robocze składy, ale nie ma żadnych podmian poza jedną. Nawet ta jedna warta jest jednak uwagi - poc. 1505 zjeżdża do Zawodzia z pętli w Zagórzu o 19:10, 15 minut za nim jedzie poc. 1501 i dwie minuty przed nim z zajezdni wyjeżdża poc. 1511 dublując go w kursie do pl. Wolności i z powrotem do Zawodzia. Tak więc pasażerowie z kursu poc. 1505 żeby jechać dalej do Katowic muszą czekać 13 minut na tramwaj spod zajezdni, a później dwa pociągi jadą razem. Pozostałe cztery pociągi na linii 15 kursują aż do nocy obsługiwane taborem 2x105N. Chcielibyśmy wierzyć, że ma to uzasadnienie z powodu zwiększonych potoków pasażerskich, szczególnie na odcinku z centrum Sosnowca do Zagórza.

W przypadku linii 17 w rozkładzie jazdy wprowadzonym 18 lipca kursują same składy dwuwagonowe (w dni robocze). Nie założono jednak jakichkolwiek podmian taboru, więc podwójne wagony będą przemierzać Świętochłowice przez cały dzień aż do późnego wieczora.

Opis podmian kończymy na linii 7, która w rozkładzie jazdy obowiązującym od 18 lipca powróciła do grona linii zaszczyconych taką operacją. Na linii kursuje 6 pociągów na całej trasie (pl. Alfreda - Chebzie) z czego trzy obsługiwane są taborem 2x105N, a pozostałe wraz z trzema dodatkowymi kursującymi na trasie skróconej (pl. Alfreda - Chorzów Batory) obsługiwane są pojedynczymi wagonami 105N. Dwa z trzech składów podmieniane są w sposób wymagający od pasażerów przesiadki. Poc. 703 jedzie z placu Alfreda i przy zajezdni Chorzów Batory spotyka się z poc. 708, który jechał z pl. Alfreda 15 minut przed nim i kwadrans czekał w zajezdni (pasażerowie, którzy nim jechali musieli wysiąść i po kwadransie mogą dalej kontynuować podróż tym samym wagonem). Na odcinku miedzy zajezdnią, a dworcem w Chorzowie Batorym na dowolnym przystanku można się przesiąść, aby jechać do Świętochłowic - pod warunkiem, że poc. 708 pojedzie za 703 (rozkład jazdy nie zawiera obowiązku przepuszczenia składu, co w przypadku jego ewentualnego opóźnienia może mieć przykre skutki dla pasażerów). Poc. 703 zjeżdża od razu do zajezdni kierując się do Rynku w Chorzowie i dalej na Stroszek. Drugi skład - poc. 705 funduje pasażerom przesiadkę w przeciwnym kierunku - w kursie z Chebzia zjeżdża do zajezdni Chorzów Batory, a stamtąd powinien wyjechać w tym samym momencie poc. 709 jadący do pl. Alfreda (w praktyce wyjeżdża kilka minut później, gdyż mijanka realizowana jest na terenie zajezdni, a nie przed wjazdem). Między przystankiem do wysiadania od strony Świętochłowic, a przystankiem dla wsiadających w kierunku Katowic trzeba odbyć ponad 100-metrowy spacer. Trzeci skład - poc. 701, podmieniany jest na wagon pojedynczy (poc. 711) przyjeżdżający specjalnie na tę okazję z zajezdni. Całość ma jednak miejsce na pętli w Chebziu (wyjazd i zjazd trasą linii 9 przez Godulę) i odbywa się bez dodatkowych "atrakcji" dla pasażerów.

fot. J. Jackiewiczfot. J. Jackiewicz

Płynnie przechodzimy do omówienia dojazdów. Warto to zwrócić uwagę na dwie sytuacje - są nią kursy dojazdowe (i zjazdowe) linii 7 trasą linii 9 przez Godulę oraz kursy linii 17 trasą linii 11 do i z Chorzowa. Te pierwsze są dobrym rozwiązaniem i powinny być stosowane szerzej - umożliwiają szybszy dojazd (lub zjazd) pociągu linii 7 lub 17 obsługiwanego przez zajezdnię Stroszek bez konieczności objeżdżania całego Chorzowa. Póki co realizowane są tak po trzy wyjazdy i zjazdy na linii 7. Kursy nie są wykonywane z oznaczeniem linii 9, lecz 7, co pewnie niejednego pasażera wprowadzi w błąd na trasie. Nawiązując do tych dojazdów przez Godulę trudno znaleźć uzasadnienie dla kursów linii 17 wykonywanych z Chorzowa do Chebzia i z powrotem trasą linii 11. Realizowany jest tak jeden kurs dojazdowy ok. 4 nad ranem (ze Stroszka do przystanku Chorzów Ratusz, gdzie następuje nawrót, a następnie trasą linii 11 aż do Chebzia) i jeden zjazdowy po godz. 23 (w identyczny sposób, tylko w przeciwnym kierunku). Zmiana rozkładu jazdy linii 17 od 18 lipca pozostawiła te kursy bez zmian. Oczywiście wykonywane są oznaczeniem linii 17, nie 11. Dlaczego nie mogą realizowane krótszą trasą przez Godulę, nie wiadomo.

fot. J. Jackiewicz
Odrębną kwestią pozostaje oznakowanie dojazdów. Kilka zmian temu KZK GOP zdecydował, że zjazdy linii 7 z Zawodzia do Rynku w Chorzowie (i dalej na Stroszek) będą oznakowane jako linia 20 (nie zostały jednak włączone do rozkładu jazdy tej linii). Z realizacją tego polecenia bywało różnie – zarówno na tablicach w wagonach, jak i na rozkładach przystankowych. Co ciekawe, zasada ta wpisana została również do rozkładu jazdy obowiązującego od 21 czerwca, gdzie linia 7 zmieniła trasę, a kursy rozpoczynają się od pl. Alfreda. Wg informacji w rozkładzie jazdy oznakowane jako linia 20 miały być dwa z trzech kursów wykonywanych w relacji Alfred – Chorzów Ratusz – Stroszek (trzeci kurs wg rozkładu jazdy powinien jechać jako linia 7). Kolejny rozkład jazdy – ten obowiązujący od 18 lipca nie zawiera już takich dopisków, więc w teorii żaden zjazd nie powinien zostać otablicowany jako linia 20. Tymczasem zajezdni weszło to w krew i dalej tak jeździ. Na przystankach kurs jest wpisany do linii 7. Na odcinku poza trasą podstawową (od centrum Chorzowa do Bytomia) nie ma za to wcale aktualnych rozkładów jazdy kursów dojazdowych, pasażerowie mogą zapoznać się z odjazdami obowiązującymi kilka miesięcy temu. Otablicowanie wagonów (i podawanie prawidłowych kierunków jazdy na tablicach) to temat na odrębny artykuł, w tym miejscu tylko zasygnalizujemy, że jest w tej materii jeszcze wiele do zrobienia. Problemy z codziennym użytkowaniem (i aktualizacją) nowych tablic bocznych z wykazem przystanków sygnalizowaliśmy już kwietniu (» czytaj więcej).

fot. J. Jackiewicz
Jako ciekawostkę warto wspomnieć zaledwie 7-dniową karierę nocnych kursów na linii 17. Pojawiły się w rozkładzie jazdy ważnym od 11 lipca, a już 18 lipca zniknęły (w związku z wydłużeniem linii 7 do Chebzia, gdzie również wykonywane są nocne kursy). Jaki był sens ich uruchamiania trudno dociec, szczególnie, że przez Piaśniki i Lipiny kursuje już w nocy linia 11 umożliwiająca dojazd do Chorzowa (a czasami nawet do Katowic).

Na koniec obowiązkowy punkt programu, czyli wykaz bezsensownych podmian solówek na solówki. KZK GOP uparcie wprowadza w rozkładach jazdy tego typu rozwiązania. Lista w ostatnich rozkładach jazdy wygląda następująco:
- linia 7 (rozkład obowiązujący od 21 czerwca do 17 lipca) - poc. 711 (nocny) codziennie (w rozkładzie od 18 lipca podmienia skład, więc wreszcie znalazł zastosowanie),
- linia 11 (rozkład z 6 lipca) - w dni robocze w okresie ferii i wakacji poc. 113 i 117 (obsługiwane taborem 1x105N) zjeżdżają niezależnie od wyjeżdżajacych podmian w postaci poc. 1111-1114 oraz w niedziele i święta (w okresie tzw. zimowym) - poc. 1111 (nocny),
- linia 13 (zarówno w rozkładzie z 21 czerwca, jak i 18 lipca) - poc. 1311 (nocny) codziennie,
- linia 14 (rozkład z 21 czerwca) - poc. 1411 (nocny) w dni wolne (dubluje inną solówkę - poc. 1401 na odcinku od Zawodzia do pl. Wolności i z powrotem),
- linia 16 (rozkład z 21 czerwca) - poc. 1611 (nocny) codziennie (choć tu trzeba zauważyć, że wyjeżdża on po zjeździe wszystkich pociągów, więc nie trzeba dodatkowego wagonu do jego obsługi - rodzi się jednak pytania dlaczego jeden z pociągów nie może zostać na trasie zamiast wykonywać dodatkowe kursy zjazdowe i wyjazdowe),
- linia 17 (rozkład obowiązujący od 11 do 17 lipca) - poc. 179 (nocny) codziennie,
- linia 20 (rozkład z 21 czerwca) - poc. 2011 i 2013 (nocne) w dni wolne (podmiany odbywają się w zajezdni, więc tu również nie potrzeba podstawiać odrębnego wagonu).

Omówione powyżej rozwiązania każą również po raz kolejny zadać pytanie o sens likwidacji stacji ruchu w Chorzowie Batorym. Dobrowolne wyłączenie z eksploatacji zajezdni w centralnym punkcie sieci skutkuje setkami zupełnie bezsensownie realizowanych wozokilometrów dojazdowych każdego dnia oraz negatywnie wpływa na i tak przecież nienajlepszą niezawodność obsługi linii komunikacyjnych.

Wciąż popularyzowana jest obsługa jednej linii tylko przez jedną zajezdnię. Dystanse pokonywane na trasach dojazdowych są u nas w odróżnieniu od innych miast nieporównywalnie większe. Z punktu widzenia ruchowego rozwiązanie to jest zupełnie nie do przyjęcia, ogranicza elastyczność w kształtowaniu oferty przewozowej, a także generuje zbędne koszty. Pomimo powszechnego stosowania tego typu rozwiązań w przeszłości, obecnie tylko jedna linia obsługiwana jest przez dwie zajezdnie, a i to symbolicznie: zaledwie jeden pociąg na linii 15 uruchamiany jest z zajezdni Będzin (pozostałe z Zawodzia). Dochodzi także do przypadków kuriozalnych, jak np. na linii 7 gdzie pociągi kursujące wyłącznie po Katowicach wyjeżdżają na trasę aż z Bytomia. W efekcie aby rozpocząć kurs z Wełnowca przykładowo o godz. 6:11 (poc. 707), już o 4:29 tramwaj wyjeżdża z zajezdni Stroszek, odległej o 27 kilometrów jazdy. Trudno znaleźć jakiekolwiek racjonalne wytłumaczenie dla takiego podejścia. Efektem jest także koniec szczytu przewozowego już o godzinie 16-tej - tramwaje zamiast wozić pasażerów po centrum Katowic rozpoczynają wielogodzinny maraton do zajezdni, na który koniec końców także należało wygospodarować pulę wozokilometrów.

« Poprzedni tekstNastępny tekst »

Komentarze

Do dłuższych dyskusji zapraszamy na forum.

AdaM napisał(a):

Z tego wszystkiego, co aż szkoda komentować, najpiękniejsze jest ograniczenie 15. Machnąć ręką na to, że przy 2 kursach na godzinę z niektórych kierunków nie może być mowy o porządnej przesiadce.
Ciekawsze jest jednak to, że jednocześnie jest remontowana trasa K-D (DK 86) i wielu Sosnowiczan zapewne zamiast stać w przepełnionym autobusie w kilkukilometrowym korku pojechałoby tramwajem. Ale skoro go nie ma... (czy można powiedzieć, że tramwaj jeżdżacy co pół godziny jest?)

23.07 11:51:29

emzetwu napisał(a):

a także w Sosnowcu i Mysłowicach, gdzie linie 14 i 15 są jedynymi liniami tramwajowymi na swojej trasie -> takie małe zamieszanie - na tej trasie to już 2 linie a w tych miastach nie tylko one jeżdżą, niepotrzebne zamieszanie

23.07 12:34:49

michał napisał(a):

2 emzetwu: Nie bardzo rozumiem Twojej uwagi. A to, że są jeszcze 21, 24, 26 i 27 nie oznacza, że psażerowie 14 i 15 moga się na nie przesiąśc. Bo co Ci po 26 jesli chcesz dojechać z Mysłowic do Szopienic.
Pytanie do Klubu: Czy klub wysyła tego typu wagi jak ów artykuł do KZK GOP?

23.07 14:00:42

Zajezdnia Zawodzie Man napisał(a):

Nawet pojęcia nie macie jak głupim pomysłem jest to że tramwaj linii 7 kursuje zamiast do Zawodzia ,na Pl Alfreda dojeżdżam ze Świętochłowic skąd i tak mam utrudnione zadanie aby zdążyć do pracy na czas w szczególności na zmianę I którą to rozpoczynam o 6:00 a tramwaj linii 7 jest u mnie na przystanku o godz. 4:59 czas przejazdu to średnio 50-55 min do pętli w Zawodziu skąd jeszcze muszę ja i inni iść pieszo do zajezdni. I wyobraźcie sobie że ni w tej sprawie nie idzie zrobić. Kiedyś tramwaj linii 7 był o 4:35 i człowiek na spokojnie zdążył do pracy a teraz totalna lipa. A KZK GOP tylko by obcinał, obcinał i jeszcze raz obcinał kursy - a przecież nie wszyscy posiadają samochody !!!

23.07 15:58:42

Suchy napisał(a):

A ja właśnie uważam że zmiana trasy 7 jest dobra i taka trasa powinna pozostać po remoncie Zawodzia i Łagiewnik, jedynie powinno się ją wydłużyć od Alfreda do Siemianowic a w zamian za to wyciąć 13. I wtedy mielibyśmy relację 7 Łagiewniki - Siemianowice, dzięki czemu mieszkańcy Batorego oraz Załęża odzyskaliby na nowo połączenie z Siemianowicami, które utracili po remoncie Gliwickiej, gdy wycięto tam linię 13, a dodatkowo zyskaliby mieszkańcy Świętochłowic. A na odcinku od pl.Wolności do Zawodzia można by stworzyć linię uzupełniającą, która zapełniłaby lukę po wyciętej tam linii 7. A dla TŚ i KZK finansowo nic by się przecież nie zmieniło, bo obie linie są obsługiwane solówkami co 15/30 minut, jedynie końcówki linii uległyby zamianie.

Co do pozostałych rewelacji to nawet się nie ma sensu się wypowiadać, uwalanie tramwajów w Szopienicach jeszcze się TŚ odbije i to porządnie.. Skoro już idiotycznie stwierdzili, że przepustowość jednotoru nie pozwala im na puszczanie większej ilości pociągów, mimo że jak Memphis napisał, można puszczać więcej, to mogli chociaż rzucić jakieś uzupełnienia na trasie 14/15 do pętli na Zawodziu, a tam zorganizować przesiadki na T20/12/30/76/77/149.

23.07 17:40:31

butthead napisał(a):

Nic to wydłużanie nie da. Do Siemianowic tramwajem dojeżdża niewielu pasażerów, a już na pewno nie są to przesiadkowicze z Batorego. Bez wycięcia zastępu autobusów dublujących tramwaj na al. Korfantego nawet nie ma co "poświęcać" tam 7-ki, tym bardziej że na swojej podstawowej trasie jest to linia z potencjałem na składy - zupełnie dziś niepotrzebne na tym północnym odcinku Katowic.
Nawiązując do samego remontu Warszawskiej - zastanowiłbym się nad zupełnie radykalnym rozwiązaniem: pozostawieniu na odcinku objętym pracami wyłącznie jednego wahadła Zawodzie - pl. Wolności. Ruchowo nie byłoby to zbyt efektywne, ale dzięki temu nie przenosiłyby się aż tak opóźnienia.

23.07 18:56:42

Cezar napisał(a):

co za debil ze "suchego" - szkoda gadać. Proponuję wydłużyć trasę linii 7 do Warszawy - po co nam PKP IC - wystarczą tramwaje. Jak czytam takie wypociny to jestem ZA ABORCJĄ. Oby 7-ka wróciła na dawną trasę Bytom - Katowice Zawodzie.

23.07 19:51:20

Gojira napisał(a):

@Cezar: Odnoszę wrażenie, że obrażasz kogoś za coś czego sam nie zrozumiałeś... Suchy nie pisał o WYDŁUŻENIU trasy linii 7 a o ZMIANIE przebiegu jej trasy na jednym z końców (od rynku w Katowicach). Zresztą sam miałem przyjemność skorzystać z tego rozwiązania i bardzo mi się podobało ;P Chociaż zawsze byłem zdania, że aktualna linia 19 niepotrzebnie jedzie za 6 na rynek, mogła by kursować do Siemianowic - zwłaszcza po likwidacji linii 12...

PS: Nie mogę zrozumieć dlaczego moje komentarze niejednokrotnie nie zostały zaakceptowane a takie obraźliwe jak napisał Cezar są publikowane... ENIGMA

23.07 22:31:06

Suchy napisał(a):

(...) Jak Gojira napisał, nie piszę o wydłużaniu trasy, tylko ZAMIANIE KOŃCÓWEK. Normalnie kiedy nie było remontów, to od pl.Wolności 13 jedzie do Siemianowic, a 7 do Zawodzia. Ja proponuję, żeby do Siemianowic puścić 7, a na odcinku pl.Wolności-Zawodzie puścić linię uzupełniającą, choćby i o numerze 13. Więc jakbyś nie zauważył, to żadne przedłużenie nie wystąpi, tylko linie poprostu zamienią się miejscami. Dzięki temu zyskujemy połączenie Siemianowic, Alfreda i Słonecznej z Załężem, Batorym i Świętochłowicami, a na odcinku do Zawodzia zostałaby zachowana ilość kursów, bo dalej byłyby tam linie 14 15 i 20 plus linia uzupełniająca. Bo dlaczego obie linie jadące od strony Batorego MUSZĄ kończyć na Zawodziu? Jednej linii w stronę Ronda skierować nie można? To może w takim razie puśćmy wszystkie linie na Zawodzie, skoro wg ciebie to taki kluczowy punkt miasta. Oprócz 7,14,15,20 dajmy tam jeszcze 0,6,11,16,19,39, bo po co mają niepotrzebnie kursować po centrum Katowic, w końcu na Zawodziu bardziej potrzebne prawda? (...)

24.07 00:56:12

Cezar napisał(a):

Bardzo przepraszam za swą wypowiedź - szczególnie "suchego". Mieszkając w Świętochłowicach od dwóch lat nie mozna przejechać linią 7 na starej trasie od Bytomia do Zawodzia. Od czasu remontu Gliwickiej przeszedłem już:
1. "za tramwaje w srodku trasy",
2. skrócenia linii do Łagiewnik,
3. zmianę trasy do Pl. Alfreda,
4. a teraz jeszcze wycięcie połowy kursów bo dla mnie skrócenie połowy kursów tylko do Zajezdni w Batorym jest obcieciem kursów - muszę wysiadać na Zajezdni i czekać na kolejny tramwaj linii 7 gdyż nikt nie pomyślał że mozna byłoby skomunikować skrócone kursy z autobusami linii 7 i 23, a te przyjeżdżają po tramwaju jadącego na dłuższej trasie.
Pracujac na Zawodziu mam od ponad dwóch lat problemy z dojazdem (wiele przesiadek) a jeszcze czytam propozycję "suchego" o wydłuzeniu trasy do Siemianowic - to i zmęczenie trasą T7 było przyczyną mojego posta ZA KTÓREGO PRZEPRASZAM.

PS
Szykują się dalsze kombinacje przy tej trasie zwiazane z remontem torowiska na ulicy Armii Krajowej w Chorzowie wiec perspektywy mam boskie....

24.07 08:55:34

bobo napisał(a):

Cezar nie wiem w której części Świętochłowic mieszkasz ani gdzie na Zawodziu dokładnie pracujesz, ale można równie dobrze dojechać autobusami! 6/840/870+30[aktualnie]/76/77/149...
Więc pomyśl czasem o alternatywach zamiast od razu wyzywać...

24.07 10:27:19

Cezar napisał(a):

@Bobo: alternatywy powinny być tymczasowe natomiast tutaj mówimy już o stałych działaniach - z takich i podobnych połączeń korzystam od ponad dwóch lat i nie widać ich końca.
@Suchy: po co puszczać linię 7 do Siemianowic jesli nigdy tam nie jeździła, moze lepiej zmienić trasę linii 20 (jest krótsza od linii 7) a może lepiej tam puścić tę Twoją linię uzupełniającą. Ale najlepiej... ponawiam propozycję z pierwszego (niesławnego) postu - przedłużyć linię 7 do Warszawy, później do Gdańska itd.

24.07 14:02:47

Suchy napisał(a):

@Cezar - po to, że jeździła tam kiedyś 13, którą w trakcie remontu Załęża uwalono do obecnej relacji i nie ma teraz możliwości przywrócenia dawnej relacji, bo Chorzów nie chce płacić za kolejną linię na swoim terenie. Więc jedyne co można robić to kombinować z obecnymi liniami, czyli 7 lub 20. A puszczanie 20 do Siemianowic jest jeszcze większym bezsensem, dlatego że na 20 jeżdżą składy, które zupełnie nie są potrzebne w Siemianowicach, na tamtym odcinku solówka jest wystarczająca, a na 7 akurat dziwnym trafem jeżdżą solówki (w okresie gdy nie ma remontów) i zapewne jeszcze długi czas będą jeździć, dopóki nie zostanie wyremontowana trasa w Łagiewnikach, wtedy MOŻE powrócą składy na 7, jeżeli KZK i TŚ tego zechcą, a miasta zgodzą się na dodatkowe koszty związane z puszczeniem drugiego wagonu.

A ględzenie że "jakaś linia nigdy nie jeździła gdzieś tam" - daremny argument. 19 też nigdy nie jeździła do Katowic, a teraz jakoś jeździ. A najlepiej - ja też ponawiam propozycję z mojego pierwszego postu - puśćmy WSZYSTKO na Zawodzie, skoro to takie newralgiczne miejsce na Śląsku, niech tam jeździ cały zakres od 0-39, wtedy każdym tramwajem dotrzemy do Zawodziańskiego Centrum Wszechświata.

A 7 wydłużaj sobie gdzie chcesz, nawet i do Suwałk, jeśli tylko miasta zgodzą się na dofinansowanie kursów do KZK... :>

24.07 17:00:55

102n@ napisał(a):

Jedyną zmianą, którą sobie chwalę jest takt 15 minutowy 20-ki w dni wolne. W takcie 30 - minutowym ta linia traci sens. Dlaczego? Ponieważ potok jadący: Chorzów Rynek - Batory PKP wybiera wtedy autobusy, a potok Ch. Rynek - Klimzowiec najczęściej nogi, bo idąc przez park róż jest się po 15 minutach na rynku.

24.07 21:03:22

butthead napisał(a):

@Suchy: "19 też nigdy nie jeździła do Katowic, a teraz jakoś jeździ." - z akcentem na _jakoś_, bo jeździ tam niepotrzebnie.

25.07 00:16:47

Gojira napisał(a):

@butthead: nie oszukujmy się... pomimo iż jest mi to nie na rękę, że 19 jeździ na Katowice to jednak bardzo dużo ludzi ze Stroszka dojeżdża nią do Katowic.... jednak wciąż uważam, że końcówka 19 powinna być gdzie indziej.

25.07 00:45:13

Hag napisał(a):

Ale nikomu w siemach 7 nie jest potrzebna do szczęscia, jezdzi teraz z alfreda i nie widze w niej tłumów. 13 jest wystarczająca. A jak ktoś bedzie chciał jechac do świetochłowic to raczej nie bedzie jechać tramwajem, ktory pojedzie tam pol dnia tylko pojedzie autobusem.

25.07 17:16:54

Suchy napisał(a):

Ale mieszkańcom Chorzowa się przyda - jakbyś łaskawie raczył zapomnieć, to 13 jeździła kiedyś do Chorzowa, tylko z powodu remontu Gliwickiej została skrócona do pl.Wolności i tak zostało do dzisiaj. I ci, którzy dawniej jeździli 13 np.spod Ronda czy ze Słonecznej, teraz są zmuszeni wysiadać pod dworcem i czekać na 7/20, żeby dostać się na Załęże czy do Chorzowa. A Chorzów kolejnej linii zapewne nie wpuści na swój teren, bo musieliby dawać kolejne dopłaty do KZK, na co jak sądzę nie mają wielkiej ochoty.

A przy okazji - jakim to autobusem wg ciebie mieszkaniec Siemianowic dojedzie do Świętochłowic szybciej niż tramwajem? Z ciekawości i dla przykładu - relacja Siemce pl.Skargi - Śwce Mijanka - autobusy TYLKO z przesiadką, czas jazdy ok.40-50minut. Przejazd tramwajem w tej samej relacji - obliczone na podstawie rozkładów 7 i 13 - daje nam 48 minut. Wg ciebie 50 minut 2 autobusami z przesiadką to jest szybciutko, ale 48 minut jednym tramwajem bez przesiadki to już jest pół dnia? Zaiste, ciekawy zegarek musisz posiadać. Musisz mi zdradzić gdzie taki kupiłeś...

25.07 19:21:27

Marek 70 napisał(a):

Popieram wypowiedż Suchego.Kiedys było połączenie Wełnowca i Siem-ców z Załężem i Chorzowem bo patrzyło się na pasażera jako klienta. Teraz znowu jestesmy odcięci.W centrum katowic niektóre linie się dublują i tak może być.A czemu nie można zostawić 7ki na Wełnowiec a linię 14 po remoncie Warszawskiej wydłużyć do siem-ców. Wtedy 13 mogla by być odwołana lub jako do wypełnienia od Pl.Wolnosci jeżdżła by do Zawodzia jak kiedys 20ka.

26.07 13:55:09

Karlik :* napisał(a):

Suchy, zlituj się człowiecze. Kto nie będący miłośnikiem komunikacji lub niezorientowanym przybyszem pojedzie spod Ronda do Chorzowa tramwajem przez Załęże?! Ponadto proponuję powtórkę materiału z szkoły podstawowej pt. dodawanie, gdyż czas przejazdu Siemianowice Plac Skargi - Świętochłowice Mijanka 190 i 9 wynosi 33 minuty + przesiadka.

26.07 16:24:09

Suchy napisał(a):

@Karlik - tobie również proponuję powtórkę materiału z matematyki, a przy okazji umiejętność czytania ze zrozumieniem - mówiąc o czasie przejazdu 48 minut miałem na myśli POŁĄCZONĄ linię, czyli jeden tramwaj na odcinku od Siemianowic do Świętochłowic, a nie dwa tramwaje i przesiadkę. Tak więc T13 Siemianowice-Katowice PKP 21 minut + T7 Katowice PKP-Świętochłowice 27 minut. 21+27 = ile panie matematyku?

Po drugie sam się zlituj - czy dla ciebie miasto Chorzów kończy się tylko na Rynku? A Batory to co, dzielnica Sosnowca albo Czeladzi jest? Tam ludzie z Ronda nie chcą jechać? Co, Batory jest taką wsią, że ludzie mogą tam dojechać tylko i wyłącznie z przesiadkami? Też im każesz jechać T6/11/19 a potem się przesiadać na T20? Zresztą co to za głupoty, że kto poza miłośnikami jechałby spod Ronda do Chorzowa przez Załęże. Dawniej jeździła 13 i sporo ludzi z takiego połączenia korzystało i nikomu to nie przeszkadzało, a teraz nagle jak ktoś proponuje przywrócić takie połączenie to wielki skandal i oburzenie...

Po trzecie - spojrzyj łaskawie jak często kursuje tramwaj 13 z Siemianowic, a jak często jeździ autobus 190 i zastanów się co jest dla pasażera lepszą ofertą - tramwaj co 15 minut czy autobus co pół godziny.

A na koniec - co do twoich obliczeń, mam nadzieję, że uwzględniasz w nich to że takt 190 jest 30 minutowy, a na 9 wynosi 20 minut? Bo jeżeli pojedziesz 190 z Siemianowic dajmy na to o 10.04 to na Hutników będziesz o 10.26, a tramwaj odjeżdża o 10.35, więc masz 9 minut na przesiadkę. Więc czas przejazdu masz 33+9 = 42 minuty. Ale jeśli pojedziesz następnym o 10.34, to będziesz na Hutników o 10.56, a 9 (o jakże mi przykro:> ) odjeżdża o 10.55, więc musisz czekać na następną 19 minut. I czas przejazdu wydłuża ci się do 33+19=52 minuty. Dodatkowo za każdym razem trzeba się przesiadać. A gdyby przenieść 7 do Siemców, to za każdym razem jechałoby się bez przesiadki 48 minut.

26.07 20:46:08

martinez napisał(a):

w sobote a wlasciewie w niedziele ok godz 1 w nocy jechala 19 z ronda do bytomia 2x105N i to ma byc oszczednosc? Na dodatek caly sklad jechal pusty sory wszystkie kopruchy sie zlecialy bo tak byl oswietlony mocno

26.07 21:38:53

butthead napisał(a):

@Suchy: Zatem pasuje Ci, żeby ta 7-ka już zawsze jeździła na solówkach? Taki byłby efekt uboczny wyciągania jej do Siemianowic. Połączenie Koszutki z Załężem (i dalej) może i jest ciekawe, ale w obecnych realiach przyniosłoby więcej szkód, niż pożytku. Potok z Świętochłowic do Siemianowic to jest margines błędu statystycznego w odróżnieniu od tego do Zawodzia. Nie można uwalać pewnej relacji na rzecz eksperymentów (to że się tak obecnie robi, to inna rzecz - widać też jakie są tego skutki). Niechby sobie ta 13-tka i jeździła do Chorzowa, ale jako dodatek, nie kosztem 7-ki. Choć z drugiej strony, wytężone działania KZK zmierzające do zupełnego zniechęcenia pasażerów do tramwajów mogą spowodować, że po zakończeniu wiecznych remontów starczy tam jedna smętna solówka...

26.07 22:35:59

aso napisał(a):

Dostosowywanie układu tras do potrzeb jednostek (przemilczmy tu dodatkowo chore eksperymenty rozkładowców) to sprawdzony sposób na rozwalenie komunikacji. Nie wiem czemu ma służyć tworzenie potworka z Łagiewnik do Siemianowic? Generują one większe zapotrzebowanie na przewozy od Akademii Ekonomicznej i Polibudy? Albo potem okaże się, że 7 z 20 muszą jechac stadnie, bo inaczej nie da się sensownie ustawić kierunku na Zawodzie? Im bardziej absurdalne połączenia będzie się forsować, tym większe absurdy będziemy otrzymywać w systemie jako element zwrotny. Zamiast dążyć do tego, by przesiadka nie stwarzała problemu poprzez odpowiednią częstotliwość, u nas na siłę tnie się rozkłady, wymuszając w ten sposób bezpośrednie relacje, które i tak są trudno ustawne pod kątem synchronizacji, a w dodatku dobrze wychodzą tylko statystycznie, bo oferta na jednym odcinku jest zbyt mała, na drugim zbyt duża.

26.07 23:07:49

Suchy napisał(a):

@butthead - póki 7 będzie jeździć tylko do Łagiewnik na solówce, to nie widzę przeszkód, żeby rzucić ją do Siemców. A za parę lat, jak łaskawie w końcu wyremontują torowisko na Łagiewnikach, to wtedy 7 powinna jeździć jak dawniej - na składach od Bytomia do Zawodzia, a za to przyciąć 20 do solówek i puścić do Siemców, tak jak dawniej 13. Bo przecież sam przyznasz, że na chwilę obecną Chorzów nie zgodzi się na kolejną linię na swoim terenie, jak to proponujesz, czyli 13 do Chorzowa jako dodatek do 7 i 20. A obecnie z 20 nie da się raczej nic kombinować, bo jeździ przecież na składach, które są niezbędne na Zawodziu. Więc jakbyśmy zaczęli teraz kombinować, to co by z tego wyszło? Składy na Siemce nie są potrzebne, więc 20 jeździłaby z Ratusza do Siemców na solówkach. A 7 jeździłaby z Łagiewnik do Zawodzia TEŻ solo, bo TŚ chyba nie zgodziłyby się na manewrowanie składem... Co innego wycofywanie solówki albo składu 111N, ale nie 2x105N.. Przecież chyba właśnie tego powodu zabrano drugi wagon z 7 zaraz po zamknięciu trasy w Łagiewnikach. Więc jak narazie do czasu remontu 7 MUSI zostać solo a 20 w składzie, ale po remoncie to jak napisałem - nie widzę przeszkód żeby to odwrócić i 7 na składach do Zawodzia, a 20 na solo i do Siemców, ewentualnie nawet przenumerować na dawną 13.

A tak na zakończenie jeszcze co do tych potoków i relacji - ile razy jestem pod dworcem w Katowicach i od Chorzowa jedzie 7 albo 20, to dziwnym trafem zawsze cały tłum się wylewa z wagonów, tak że zostaje w nich kilka-kilkanaście osób, a do wagonów wsiada nowy tłum, który stał na przystanku.. Nie wiem czy to tylko ja mam takie nieszczęście, że spotykam same pociągi, których pasażerowie jadą tylko do centrum Katowic, czy jak:>

26.07 23:58:11

adam86 napisał(a):

@suchy: sam się przytnij lepiej nim zaś napiszesz coś równie głupiego. Efektem kierowania czegokolwiek na Alfred jest rozwalenie koordynacji na odcinku Batory Katowice, dzięki czemu w zasadzie mamy tam tramwaj co 15 minut. A i 7 wcale nie musi zostać solo, składem oczywiście da się trójkątować. A jeżeli proponujesz jakies solówki po remoncie na 20 to powinieneś się co zywo udac do pewnego zakładu.

27.07 12:59:10

Suchy napisał(a):

Skoro się da, to czemu po zamknięciu Łagiewnik nie jeżdżą składy tylko solówki? Na odcinku od Bytomia do Łagiewnik to jeździły takie tłumy, że trzeba było aż 2 wagony puszczać, a teraz od Łagiewnik do Zawodzia to takie pustki, że solówka w zupełności wystarcza? Fajne masz tezy...

A przy okazji - jeżeli to nie z powodu zamknięcia Łagiewnik zabrano składy z 7 i wstawiono solówki, to ciekawe czemu w archiwum znalazłem artykuł:
http://wpk.katowice.pl/inde...

gdzie pisze:
"Zawieszenie ruchu na odcinku z Łagiewnik do centrum Bytomia pociągnęło za sobą zmiany w tramwajowych rozkładach jazdy, które dotyczą przede wszystkim linii 7[...]. Na trasie "siódemki" nie kursują już składy, co zrekompensowano zwiększeniem częstotliwości kursowania linii 17".

Zaiste, rzeczywiście zmiana obsady na 7 nie miała ŻADNEGO związku ze skróceniem linii do trójkąta. Więc skoro da się trójkątować składem, to może łaskawie podzielisz się swoją wiedzą, czemu tych składów tam nie zostawiono, tylko wzmocniono ich kosztem 17, którą do Batorego czy Załęża się nie dojedzie?

27.07 15:34:24

butthead napisał(a):

Dlaczego nie jeżdżą już składy? Bo tak sobie wymyślono, wychodząc z założenia, że każda zmiana rozkładu jazdy musi pociągać za sobą jakieś ograniczenia. Dla przyzwoitości dorzucono drugą grupę pociągów na 17-tce, ale podejrzewam że summa summarum i tak jest mniej niż było. Nie doszukiwałbym się jakichś głębszych teorii.

27.07 17:35:52

Karlik napisał(a):

Suchy, wybitny teoretyku planowania transportu. Jak to twoje nitro propasażerskie 7 ma się do moich obliczeń związanych z czasem przejazdu???

Nie wspominam już o tym, że w swoich wspaniałych obliczeniach pominąłeś istnienie tramwaju nr 17 w relacji Chorzów - Świętochłowice. I ty chcesz zabierać się za reformy układu??? Wyszukiwarka Suwały przy twoich umiejętnościach to produkt klasy światowej.

27.07 20:01:13

Suchy napisał(a):

Karlik - jak się ma? A tak, że jak widać z teoretycznych wyliczeń - można w tym samym czasie przejechać podany odcinek BEZ przesiadki, zamiast się niepotrzebnie za każdym razem przesiadać jak to ty proponujesz. Bo dla mnie nie robi różnicy czy pojadę 42 czy 48 minut - 6 minut to żadna różnica, jakby to było 15-20 to i owszem. A co do 17 wiem że istnieje, ale z racji remontów teraz jest częstotliwość 30 minutowa, a nie mam pod ręką starego rozkładu, żeby sprawdzać możliwość przesiadek.

A poza tym - relacja do Świętochłowic była tylko przykładem. Ciekawi mnie zatem panie reformatorze rozkładów, jaką podróż zaproponowałbyś w relacji np. Słoneczna - Załęże, albo Rondo - Batory. Dawniej jeździła bezpośrednia 13, teraz za każdym razem trzeba się przesiadać pod dworcem. Co, mieszkańcy Koszutki czy Wełnowca jacyś gorsi, że nie mają prawa dojechać bez przesiadki do innej dzielnicy we własnym mieście, tzn Załęża? A 13 do dawnej relacji KZK zapewne nie przywróci, bo Chorzów się nie zgodzi na dodatkowe finansowanie, przecież właśnie z tego powodu teraz w trakcie remontu mamy te idiotyczne kursy 7 z Wełnowca do Zajezdni Batory, bo Chorzów nie chce za nie kasy wykładać.

27.07 22:34:35

Karlik napisał(a):

A dlaczego koniecznie musi istnieć połączenie BEZPOŚREDNIE z Załęża do Koszutki a nie Brynowa? Mieszkańcy Brynowa są jacyś gorsi? (i nie wymiguj się brakiem skrętu, przecież w imię bezpośedniego połączenia można uruchomić autobus). Z 13 na linie załęskie jest wygodna przesiadka jednoperonowa, dograć rozkłady i wsio gra.

28.07 10:19:03

michał napisał(a):

Cytuje: "przecież właśnie z tego powodu teraz w trakcie remontu mamy te idiotyczne kursy 7 z Wełnowca do Zajezdni Batory, bo Chorzów nie chce za nie kasy wykładać"
Toś teraz pojechał po bandzie!!!! Chryste Panie! Widzisz i grzmisz! Skąd Ty masz takie rewelacje?
Najlepiej polaczymy ze sobą bezposrednio wszystkie dzielnice tramwajami o takie np 75 minut kazda linia.

28.07 12:30:38

Suchy napisał(a):

A dlaczego mam się nie wymigać? A właśnie że się wymigam - z Brynowa w stronę Załęża i Zawodzia NIGDY nie było żadnego skrętu - polecam spojrzeć sobie chociażby na archiwalne zdjęcia np z lat 60 czy 70. A z Koszutki w stronę Załęża JEST skręt. A po drugie rozmawiamy o tramwajach, więc nie proponuj bzdurnego rozwiązania w postaci autobusu.

Michał - CHRYSTE PANIE!!! - skoro uważasz, że zmyślam, to może sam podzielisz się z nami swoją wiedzą na ten temat, dlaczego 3 pociągi na linii 7 kursują tylko do Batorego, a 6 pozostałych kursuje normalną trasą? Bo na Chropaczowie na mijankach się nie wyrobią? To można było przyciąć na 17 takt do co 30 minut, a nie robić burdel w Katowicach i utrudniać ludziom dojazd, zostawiając tramwaj co 30 minut.

28.07 13:29:32

butthead napisał(a):

No a z Koszutki na Załęże jest autobus, bokiem bo bokiem, ale zawsze :P

28.07 14:53:54

Karlik napisał(a):

Suchy, zlituj się (bo skompromitowałeś się już teraz, twoją wiedzą o linii 17). Co Ciebie, orędownika bezpośredniego połączenia wszystkiego ze wszystkim w dniu DZISIEJSZYM powinna obchodzić przeszłość?

28.07 17:47:52

michał napisał(a):

Cytuję: "To można było przyciąć na 17 takt do co 30 minut, a nie robić burdel w Katowicach i utrudniać ludziom dojazd, zostawiając tramwaj co 30 minut."
Chryste Panie razy 2. Czym tę młodzież teraz karmią, że ona ma takie pomysly, na które nikt nie wpada :-P
Chłopie, naucz się czytać komunikaty i rozklady KZK GOP ze zrozumieniem a potem czytaj. A co ile teraz kursuje linia 17?

28.07 18:01:27

Suchy napisał(a):

No niby jest, ale czekać pół godziny a poza szczytem nawet i godzinę na autobus, żeby się dostać na Załęże/Koszutkę :P

28.07 18:51:31

pasec napisał(a):

tak tak a teraz niech sie plują w ryj IDIOTY ze skasowali zajezdnie w batorym jedyną posrednia zajezdnie z której wszedzie blisko,a tak mamy na koncu "świata" stroszek,katowice i zaraz dołączą gliwice i miliony nie potrzebnych wz./km.

28.07 21:22:30


Dodaj komentarz

Ten element został zablokowany, nie ma możliwości dodawania do niego komentarzy lub głosowania.

Komentarze muszą być zaakceptowane przed publikacją. Dziękujemy!