Taken from transport.wroc.biz
Nowa tramwajowa linia wahadłowa 44 z Zawodzia do Szopienic z powodu remontu torowiska.
Taken from transport.wroc.biz
Najnowszy nabytek PKM Jaworzno - MAN-Göppel NM223.
Taken from transport.wroc.biz
Pierwszy przemalowany na żółto Mercedes Citaro K w PKM Katowice.
Taken from transport.wroc.biz
Krzysztof Pawelec przenumerował małe MAZ-y dodając "0" do dotychczasowego numeru.
Taken from transport.wroc.biz
14 lutego 2014 r. zlikwidowana została linia tramwajowa nr 18 w Rudzie Śląskiej.

Dlaczego autobus ściga się u nas z tramwajem

09.03.2009

Tagi: KZK GOP, Tramwaje Śląskie, komentarz, prasa, bilety – Dodał: Jakub Jackiewicz

Maciej Makula, KMTM
Gazeta Wyborcza, 08.03.2009


Doniesienia prasowe oraz codziennie odczucia pasażerów w temacie komunikacji miejskiej w ostatnich miesiącach (a nawet latach) można skwitować trzema słowami: cięcia, cięcia, cięcia Tnie się linie tramwajowe, ogranicza kursowanie autobusów, wyrzuca z rozkładu kolejne pociągi. Wszystko pod pozorem oszczędności i w fałszywie pojętym interesie społecznym.


Jednocześnie organizuje się kolejne spotkania i konferencje, wydatkuje publiczne pieniądze, zatrudnia fachowców, jednak od tego wszystkiego los górnośląskich pasażerów się nie poprawia. Nie ulega bowiem wątpliwości, że spośród wszystkich możliwych elementów układanki zwanej komunikacją miejską włodarzom naszych gmin, powiatów i regionu najbardziej brakuje jednego - spójnej wizji.

fot. A. Gruszka (zdjęcie wyróżnione w konkursie fotograficznym Portalu WPK)
Żeby nie wędrować daleko przyjrzyjmy się sytuacji śląskich tramwajów. Zewsząd dochodzą wieści o kolejnych miastach, które nie życzą sobie linii tramwajowych w swoim mieście: Chorzów, Będzin, Ruda Śląska, Gliwice Bo tramwaje są stare, bo są drogie, bo się tłuką i hałasują. W związku z tym kolejne linie się zawiesza (stworzony przez KZK GOP zwrot, który uzasadnia pozbycie się linii bez jednoczesnej potrzeby wypłaty odszkodowania przewoźnikowi), likwiduje lub skraca.

Nasi włodarze nie zauważają jednak, że tramwaj to coś więcej niż tylko metalowe pudło na krzywych szynach, ale jeden z elementów systemu transportu publicznego. Transport - podobnie jak np. wywóz nieczystości - jest jednym z zadań, do którego realizacji gmina jest ustawowo zobowiązana. Nikomu jednak nie przyszło do głowy, aby z określonego rejonu miasta wyrzucić śmieciarki tylko dlatego, bo są stare, głośne, śmierdzą i kosztują, aby w to miejsce ewentualnie puścić nowe i kolorowe, ale jeżdżące o połowę rzadziej.

Tyle tylko, że usunięcie starych śmieciarek nie rozwiąże problemu śmieci! Ludzie nadal będą bowiem je produkować, a problemy z wywozem załatwią w inny sposób - wrzucą do zbiorowego kontenera na najbliższym osiedlu (zapłacą mieszkańcy osiedla) albo po prostu wywiozą do lasu (za którego czyszczenie zapłacimy wszyscy). W ostatecznym rozrachunku i tak będzie trzeba za utylizację zapłacić tyle samo, jeśli nie więcej.

Podobnie jest z komunikacją - od likwidacji tramwaju nie zmienią się bowiem potrzeby pasażerów w zakresie transportu w regionie, nastąpi jednak zmiana sposobu ich realizacji. Część osób przesiądzie się do innego środka transportu zbiorowego, a część po prostu kupi samochód i do komunikacji nie wróci. Odczujemy to wszyscy stojąc w ciągle powiększających się korkach lub płacąc coraz wyższe składki na leczenie ofiar wypadków drogowych.

Władze to wiedzą, ale dopuszczają taki scenariusz! Wystarczy spojrzeć na tramwajową linię 12, która odeszła w niebyt niecałe dwa miesiące temu. KZK GOP szacuje, że uruchomiona w zamian linia autobusowa 190 przejmie 90% pasażerów. Oznacza to jednocześnie, że pozostałe 10% zmieni swoje przyzwyczajenia komunikacyjne i najpewniej postawi na transport indywidualny. Według badań Związku z kwietnia minionego roku w dni robocze linia przewoziła ok. 4200 pasażerów. Likwidacja samej 12 powoduje, że 420 osób przestaje korzystać z usług KZK GOP.

Należy przy tym zauważyć, że osoby te nie przestają korzystać z linii 12, ale w ogóle usuwają się z systemu. Każda linia (autobusowa i tramwajowa) jest bowiem elementem większej całości, który ma zaspokoić potrzeby mieszkańców. Mamy więc do czynienia z sytuacją, gdy również na kolejnych liniach zmniejsza się obłożenie, co w krótkim czasie doprowadzić może do kolejnych redukcji (bo nikt nie jeździ). Bo jak pasażer ma jeździć innym autobusem czy tramwajem, skoro nie ma czym dojechać na miejsca przesiadki, a następnie wrócić do domu z tego samego miejsca.

Jest to klasyczna oznaka krótkowzroczności naszych włodarzy, dla których każda linia kursuje tylko w ich gminie i zgodnie z tym myśleniem porządki komunikacyjne robione są tylko na własnym podwórku. Szkoda tylko, że brudy z tego sprzątania trafiają na posesje wszystkich sąsiadów.

Najczęściej w takim miejscu pojawia się pokrętne tłumaczenie dotyczące kosztów transportu ("dostosowanie oferty przewozowej do potrzeb pasażerów"), a konkretnie wskazanie na koszt mitycznego już wozokilometra (stawka dla przewoźnika za przejechanie 1 kilometra trasy), który gmina musi ponieść i który - zdaniem gmin - jest wyjątkowo wysoki.

To prawda, ale tylko na pierwszy rzut. W pierwszej kolejności należy wskazać, że koszt wozokilometra na Śląsku jest i tak niski w porównaniu z resztą kraju. Przypominam sobie zeszłoroczną rozmowę z jednym z przedstawicieli szczecińskich przewoźników, który słysząc rozstrzygnięcia odbywających się wówczas przetargów tylko się zaśmiał i stwierdził, że tak niskie stawki są po prostu niemożliwe. To też częściowo tłumaczy stan i poziom naszego taboru. Po drugie udział gminy w zapłacie za wykonaną usługę (swoisty udział) i tak jest niski, o czym było głośno w połowie zeszłego roku po apelach KZK GOP o większe dofinansowanie.

Niemniej jednak sam związek też nie jest bez winy, bo szczelność systemu biletowego i "pro pasażerskie" podejście do realizacji zadań powoduje tylko odpływ pasażerów, a w związku z tym także środków finansowych.

Po trzecie - nikt nie zauważa (lub nie chce), że komunikacja to nie same wozokilometry, ale także funkcje społeczne (aktywizacja rejonów objętych komunikacją) i okołotransportowe (rezygnacja z transportu indywidualnego na rzecz zbiorowego, korki, koszty wypadków i leczenia, ochrona środowiska itp.). Trudno te wielkości wyliczyć i przypisać do konkretnego pojazdu, ale nie oznacza to, że ich nie ma! Łatwo oczywiście zrozumieć, że otwarcie 300 m nowej drogi jest bardziej spektakularne niż uruchomienie linii tramwajowej czy autobusowej jeżdżącej "znikąd donikąd".

Kolejny błąd śląskich władz to kreowanie konkurencyjności pomiędzy różnymi środkami transportu - autobusem, tramwajem i pociągiem. Wystarczy porównać tylko trasy na rozkładach by odkryć, że u nas autobus ściga się z tramwajem, aby ostatecznie zostać wyprzedzonym przez pociąg. Po co? Tego nikt nie wie i nie próbuje nawet wytłumaczyć. Gdyby się przy tym zastanowić nad ekonomicznymi konsekwencjami tego postępowania, to aż włos zjeżyłby się na głowie na wieść jakie środki można by zaoszczędzić i uruchomić za to nowe relacje.

Najnowszy objaw tego to pomysł władz Gliwic, aby w zamian za zlikwidowane linie tramwajowe uruchomić kolej lokalną na trasie Łabędy-Sośnica. Pomysł sam w sobie dobry, jednak jako pojedynczy klocek nie pasuje do reszty układanki. Trudno w ten sposób zastąpić kursującą w zupełnie innej relacji linię tramwajową, a nadto nikt nie odpowiedział do tej pory na podstawowe pytanie nurtujące pasażerów - co z biletem? Do tej pory nie dorobiliśmy się w naszym regionie dokumentu umożliwiającego korzystanie ze wszystkich środków transportu.

Jest to problem nabrzmiały i społecznie istotny, który winien być już dawno rozwiązany z korzyścią dla wszystkich. Tymczasem kolejne lata "wytężonych prac" nad wspólnym biletem trwają. I władza na każdym szczeblu tłumaczy się, że w zasadzie to ona by chciała, ale Tych "ale" jest już za dużo i słychać je od wielu lat, chociaż w innych aglomeracjach po prostu wzięto się do pracy. W naszym regionie brakuje woli, a nie pieniędzy czy przepisów.

Odstępstwo w tym zakresie, które ma miejsce w Tychach wcale nie zmienia obrazu sytuacji i nie pozwala przysiąść z zadowolenia, czego chcieliby niektórzy. Program ten bowiem - obok wielu zalet - ma jednak także istotne wady, wskazywane przez korzystających. Przypadek ten można porównać do wejścia na babciny zagracony strych - jeden krok można zrobić, ale dalej już nie pójdziemy bez porządnych porządków na całym strychu. Bo właśnie zagracony strych (czy może raczej stajnię Augiasza) przypomina obecnie śląska komunikacja.

To właśnie wskazany na początku brak wizji leży u podstaw preferencji komunikacyjnych władz, czyli forsowaniu nowych linii autobusowych. Je można bowiem szybko wprowadzić i jeszcze szybciej zlikwidować, a pasażerom wmówić, że cięcia zostało dokonane na ich prośbę. Wprowadzając bowiem zrównoważony system komunikacji ze wszystkimi jego elementami (autobus, tramwaj, kolej) trzeba bowiem umieć przewidzieć rozwój wydarzeń na wiele lat naprzód. Tak umieli zrobić nasi przodkowie, którzy budowali sieć tramwajową w początkach poprzedniego wieku i która - pomimo upływu lat - nadal jest w znacznym stopniu wykorzystywania. Tymczasem wizja najnowszych władz skończyła się we wczesnych latach 90. poprzedniego stulecia - od tego momentu nie wybudowano żadnego nowego toru na osiedla czy do innych skupisk ludzkich - ale czy w roku 1990 zakończył się rozwój śląskich gmin?

Apeluję zatem do władz, aby czasem spojrzały nieco dalej niż poza swoją kadencję i swoimi odważnymi decyzjami w dziedzinie komunikacji przywracały świetność regionowi, który nie może stać się komunikacyjnym skansenem na mapie Polski i Europy. Przy czym perspektywa ta nie może się ograniczać do Euro 2012 i powinna sięgać dalej - a historia odważnego prezydenta czy marszałka na pewno nie zapomni.

« Poprzedni tekstNastępny tekst »

Komentarze

Do dłuższych dyskusji zapraszamy na forum.

m966 napisał(a):

Brawo! A teraz do koperty i rozesłać po prezydentach, wiceprezydentach i naczelnikach wydziałów. Niech sobie powieszą nad łóżkiem i uczą się właściwego podejścia do komunikacji.

09.03 01:49:27

puschel napisał(a):

KZK GOP podcina gałąź na której siedzi i kiedyś spadnie, a upadek będzie bolesny.

09.03 02:05:22

budda napisał(a):

Bardzo dobry materiał.. naprawdę. Ciekawe, kogo poruszy poza nami..

09.03 03:43:51

natan napisał(a):

To co zostało tutaj napisane dla miłośników jest wiadome od dawna.
Natomiast dla decydentów to jakieś
komunikacyjne science-fiction. Niestety sami sobie jesteśmy winni, głosując na jednych i tych samych ludzi, którzy najpierw obiecują złote góry, a póżniej kończy się tak jak zawsze. Chciałbym przeczytać ten artykuł w prasie ogólnopolskiej, a nie tylko na portalu czy w wydaniu lokalnym Gazety. Niech nasi włodarze miast nie będą tacy skromni, skoro region i miasta tak świetnie się rozwijają, to niech i inni skorzystają z naszych świetnych rozwiązań komunikacyjnych... W takiej Warszawie, Brukseli, Krakowie, Paryżu - oj mieli by co reformować...

09.03 07:32:56

adas napisał(a):

http://kolej.wikidot.com/bl... - jak ktoś ma chwilę czasu niech napiszę mejla do KZK GOP-u, PR i UM. A także do tych "decydentów", którzy się sprawami komunikacji powinni zajmować...

09.03 08:51:14

Gojira napisał(a):

Świetny materiał, nic dodać nic ująć.

09.03 09:41:22

adas napisał(a):

I jeszcze jedno:
http://kolej.wikidot.com/bl...

I tam taki tekst:
"Jednocześnie pragniemy przypomnieć, że tak naprawdę wspólny bilet już istnieje. Wprowadził go właśnie Komunikacyjny Związek Komunalny GOP. Tylko KZK GOP udało się tak zintegrować komunikację publiczną - autobus i tramwaj, że z jednym i tym samym biletem pasażer może podróżować po terenie 40 gmin."

09.03 10:06:04

Gr0t napisał(a):

@budda no nikogo, KZK ma w ... pasażerów a w głowie $ i € ;p.
Na szczęście pozostają rzadkie busiki jeżdzące nie na zlecenie KZK a na zlecenie prywaciarza. Stawki... Może jednak KZK jest za bardzo pazerny... Gminy też nie są bez winy ;/.

09.03 17:09:17

MARIANO napisał(a):

Świetny tekst. Czy organizatorzy naszej komunikacji wyciągną z tego jakieś wnioski? Myślę, że nie!

09.03 18:37:11

motorowy napisał(a):

Tekst jest naprawdę świetny i dokładnie odzwierciedla tragiczną sytuację komunikacji na Śląsku. Szkoda tylko że nic z tego nie wynika i nie wyniknie, bo nasi włodarze mają to głęboko w nosie.

09.03 19:58:56

zonk napisał(a):

Tekst świetny, to prawda. Ale:
-który to już z kolei?
Do naszych włodarzy nic nie dociera...

09.03 20:58:08

SzK napisał(a):

Bardzo dobry tekst. Cóż z tego, skoro właściwi adresaci go nie przeczytają.
A jeśli cudem przeczytają, to sobie nic z tego nie zrobią.
Panowie prezydenci, radni itp. którzy tak "rozsądnie" uzasadniają likwidacje tramwajów przejrzą na oczy, gdy nie będą w stanie się poruszać swoimi samochodami.

Tyle, że likwidacja linii tramwajowej trwa w zasadzie jeden dzień. (Po czym następne szybka degradacja infrastruktury, ale dzień wystarczy na spowodowane strat uniemożliwiających ruch).
A przywrócenie linii? Kwestia lat...

09.03 22:02:20

Vegeta napisał(a):

Dobry tekst.
Jednak - niestety - do naszych włodarzy można sobie apelować, pisać, dzwonić, przesyłać widokówki z nowoczesnymi tramwajami z Zagłębia Ruhry, itd... A ci i tak wypierdzą głęboką dziurę w swoich stołkach do końca kadencji i zlikwidują kilka kolejnych linii. Ciekawe, jak długo jeszcze?

09.03 22:23:30

zonk napisał(a):

@Vegeta: do końca :( aż zabiorą się za likwidowanie autobusów (wszak autobusy stoją w korkach, zlikwidowanie ich zmniejszyłoby korki).

10.03 09:31:49

Lestek napisał(a):

"Jednocześnie pragniemy przypomnieć, że tak naprawdę wspólny bilet już istnieje. Wprowadził go właśnie Komunikacyjny Związek Komunalny GOP. Tylko KZK GOP udało się tak zintegrować komunikację publiczną - autobus i tramwaj"
a nie przypadkiem WPK? Jakieś kilkadziesiąt lat temu?

10.03 19:46:36

TomekCh napisał(a):

Pierwszym krokiem do uzdrawiania komunikacji powinno być zebranie danych o natężeniu i kierunku potoków pasażerskich. No ale w Polsce to my nawet nie wiemy ilu ludzi tak naprawdę mieszka w mieście :) Nie mówiąc o tym kto skąd i dokąd jeździ...

10.03 21:01:31

liko napisał(a):

ja jestem za tym aby przywrócono polikwidowane linie tramwajowe

11.03 22:50:56

Vegeta napisał(a):

Dziś na drogach znów wariactwo! Spadło 0,5 cm śniegu i jak zwykle na drogach potworzyły się gigantyczne korki, przez co połowę autobusów gdzieś wcięło. W Sosnowcu tylko tramwajem mogłem dojechać punktualnie do pracy.

Więc teraz wszyscy podziękujmy panom: Koplowi, Haładusowi, Frankiewiczowi i Baranowi za ich miłość do oszczędności i do cudownych autobusów oraz życzmy im choć trochę rozumku...

13.03 09:38:24

kojot napisał(a):

Panie Vegeta:).Argument typu "..że tramwaj nie stoi w korku" nie jest żadnym argumentem przemawiającym za pozostawieniem tramwajów.Autobus gdyby miał osobny pas tak jak tram torowisko też by nie stał. Poza tym jak w środku lata (i nie tylko)np. zapali się banka lub też wystąpi byle jaka kolizja na torach, to masz blokadę torowiska na dobre dwie trzy godzinki.Czym Pan dojedziesz punktualniej?

13.03 15:40:10

memphis napisał(a):

W środku lata autobusy też się psują, są korki i wypadki na drogach. Co do pasów dla autobusów - nie dość, że ich nie ma to jeszcze wymagają one więcej miejsca niż wydzielone torowisko tramwajowe.

13.03 16:42:40

YoMaHa napisał(a):

@memphis: Daleki jestem od polemiki z tekstem jako całością, ale argument, że buspas zajmuje więcej miejsca niż torowisko tramwajowe jest średnio trafiony - nie zapominajmy, że korzyścią z buspasów jest to, że nie muszą występować na całej długości linii, poza tym koszty utworzenia są dziko niższe od budowy torowiska tramwajowego...

13.03 17:52:24

Vegeta napisał(a):

@ kojot: ja nie wątpię, że wydzielone pasy dla autobusów są super i że upłynniają ruch, wszak w Krakowie się sprawdzają. Tyle, że u nas ich po prostu nie ma (z wyjątkiem tej namiastki na katowickim Rondzie). Tak więc możemy sobie gdybać, co by było, gdybyśmy mieli buspasy, nowe torowiska, nowe tramwaje i autobusy, metro, nowoczesne pociągi, etc...

Poza tym, jak napisał memphis: autobus również może spłonąć lub utknąć w jakimś karambolu (o co zimą nietrudno) i zablokować skrzyżowanie.

13.03 17:57:38

memphis napisał(a):

@YoMaHa: w zasadzie masz rację (co do długości linii). Odnośnie kosztów nie byłbym taki pewny, czy są one aż "dziko niższe", wszak budowa drogi tania nie jest. Odwracając to w drugą stronę warto zauważyć, że tramwaj może mieć wydzielone torowisko z odcinkiem jednotorowym na którym można sprawnie prowadzić ruch - jednotorów autobusów nie spotkałem (nie licząc wąskich dróg na wsiach ;).

13.03 18:11:44

kojot napisał(a):

Wszystko gra że autobusy też się psują a karambol powoduje utrudnienie. Ale o ile następny autobus czy nawet rezerwa ma możliwość ominięcia "blokady" na drodze o tyle w przypadku tramwajów wszystko stoi i nie masz praktycznie żadnego pola manewru. Wystarczy nawet źle zaparkowany samochód i sypie się cały rozkład.
Jakby nie patrzeć autobus jest bardziej elastyczną formą komunikacji niż tramwaj tj. masz więcej możliwości.
Co do samych pasów dla autobusów to ich dodatkowym atutem w stosunku do torowisk (poza kosztami)jest możliwość wykorzystywania ich przez pojazdy służb ratunkowych (pogotowie, straż, itp.).
Poza tym z tego co wiem koszt samego wozo-kilometra (a więc eksploatacji) w przypadku tramwaju jest dużo wyższy niż w przypadku autobusu.
Jest jeszcze jeden aspekt. Mianowicie wiemy że system komunikacji miejskiej jest "organizmem żywym" tj. zaobserwować często można że na liniach na których niegdyś było maksymalne obłożenie w tej chwili są pustki, za to tam gdzie były pustki obecnie jest "przesyt pasażera". W przypadku autobusu następują korekty tras. Pytanie czy tak łatwo jest skorygować trasę tramwaju?
Tramwaj fajna rzecz, tyle że bardzo "skostniała".

13.03 20:46:27

już nie pasażer napisał(a):

Ostatnimi dniami tramwaje jeździły, a autobusy się psuły. Ciekawe, czy to trwała tendencja?

13.03 21:12:27

Vegeta napisał(a):

@Kojot - cytat: "następny autobus czy nawet rezerwa ma możliwość ominięcia "blokady" na drodze".

Jedna sprawa: niedługo szykuje się remont drugiej nitki al. Roździeńskiego. Proponuję się przejechać w szczycie autobusem. Przy remoncie pierwszej nitki (i kilku wiaduktów po drodze) tworzyły się tam gigantyczne korki. Zresztą - czasem wystarczy niewielka kolizja, aby skutecznie zablokować tę trasę! Dojazd autobusem lub samochodem wydłuża się z ok. 20-30 minut do 2 godzin. Autobusy musiałyby chyba pofrunąć, aby to ominąć.

I nikt mi nie wmówi, że poprowadzenie obok trasy tramwajowej (zastępującej chociaż połowę stada 8xx) nie poprawiłoby komfortu podróżowania.

Owszem, autobusy mają swoje zalety, ale tramwaje również! I w każdym, normalnym mieście europejskim to wiedzą! W każdym, z wyjątkiem miast GOP. Obie te trakcje powinny się nawzajem uzupełniać, a nie konkurować, jak to ma miejsce u nas.

14.03 18:43:01

kojot napisał(a):

Piszesz o sytuacjach które są (bardzo powoli ale są) usuwane i to z pożytkiem zarówno (nie tylko!) dla komunikacji miejskiej jak i zwykłych użytkowników dróg. Tramwaj nie stoi w korku gdy ma wydzielony pas-autobus gdyby miał taki pas też by nie stał (więc nie jest to żaden argument).
Co do stada 8XX. Tramwaj zamiast tego stada=jedna 8-seta w wydzielonym pasie. Teraz idź i powiedz to tym ludziom z tych 8-setek że od jutra dojeżdżają z przesiadkami. No chyba że budujesz linie tramwajową przez wszystkie dzielnice-wtedy masz np.autobus 5 (a nie 820).
Korki jak dobrze wiemy wynikają z braku dróg a przy remontach i złej organizacji ruchu problem się nasila. W co byś inwestował w obecnej sytuacji? W drogę która może być wykorzystana przez liczne środki transportu, czy w tory tramwajowe które musiały by mieć co 500m przejazdy z nitki na nitkę (w przypadku dwutorowych odcinków) aby zapewnić w miarę płynne funkcjonowanie komunikacji na wypadek awarii?
Z tramwajami jest tak że nawet jak wybudujesz linie dwutorową to i tak zawsze będziesz musiał robić przy jakiejś awarii wahadła-więc mankamenty tramwaju pozostaną. Jest to tym bardziej uciążliwe (bo to nie jest przecież zwykłe ominięcie jak na drodze)im jest większe natężenie ruchu a wiadomo że nikt nie będzie budował czy utrzymywał takiej linii dla tramwajów jeżdżących co pół godziny.Dodatkowo jak chcesz uniknąć stania tramwaju w korkach czy sytuacji w których źle zaparkowany samochód paraliżuje 5 linii tramwajowych, to musisz wydzielić torowisko w osobnym pasie. Na to potrzeba terenu z którym w wielu wypadkach jest krucho. Z tego terenu będzie mógł korzystać tylko tramwaj. Żadna straż czy pogotowie już nie pojedzie. Chyba, że tory zatopi się w asfalcie, tyle że po co wtedy dodatkowe nakłady na szyny, trakcję,itp. jak tak samo może jechać autobus, który zawsze będzie można wykorzystać w 100 innych miejscach:).
Poza tym zapytaj się "budowlańców" ile kosztuje np. remont kanalizacji w pasie drogowym, czy też jakakolwiek inna inwestycja, gdy są tam poprowadzone tory.
I na koniec prymitywnie, ale też w sposób dosadny pokazujący co jest bardziej funkcjonalną formą komunikacji miejskiej: Czy widział z Was ktoś tramwaj jeżdżący na zaautobusie :)?

14.03 23:02:48

memphis napisał(a):

Tak w skrócie - do dłuższych dyskusji zapraszam na forum, komentarze to nie jest miejsce do prowadzenia takich dyskusji.

Od rozwiązywania problemów ze źle zaparkowanymi samochodami, czy robotnikami od kanalizacji to są inne rozwiązanie niż likwidowanie tramwaju.

Efektywność eksploatacji to nie tylko stanie w korku, czy awaria, lecz szereg innych czynników. Sprowadzanie dyskusji czy lepszy tor tramwajowy czy pas dla autobusu do problemu awarii jest przesadnym uproszczeniem.

Wydzielony pas dla autobusu musi być szerszy niż wydzielony tor tramwajowy - wynika to po prostu ze skrajni taboru i nie da się tego w żaden sposób obejść. Transport drogowy jest bardziej terenochłonny niż tramwajowy.

Linie "typu 8xx" z Katowic do Zagłębia powinny być w pierwszej kolejności zastąpione (część relacji) przez kolej.

Nie ma "bardziej funkcjonalnej formy komunikacji miejskiej", bo każdy środek transportu ma swoje miejsce w systemie transportowym. Dyskusja o wyższości tramwaju nad autobusem czy odwrotnie jest absurdalna.

14.03 23:20:12

butthead napisał(a):

@kojot: We Wrocławiu od kilku miesięcy jeździ nocny tramwaj jako "zaautobus".

14.03 23:58:49

kojot napisał(a):

1) Tramwaj nie jeździ w próżni-więc linia tramwajowa ma wpływ na inwestycje typu modernizacja kanalizacji (chyba że chcecie wprowadzić całkowity zakaz przecinanie się czegokolwiek z linią tramwajową)
2)Efektywność komunikacji łączy się przede wszystkim z niezawodnością systemu.
3)Skrajnia samego tramwaju jest mniejsza niż autobusu, ale po doliczeniu miejsca potrzebnego na postawienie trakcji już tak różowo nie jest.
Butthead dobrze wiesz że są to "egzotyki". Nie chcesz chyba powiedzieć że ktoś na czas "zaautobusu" budował tory :)? Wies dobrze że znacznie częściej jest na odwrót. Zadaj sobie też pytanie czy trasa tej nocnej linii tramwajowej będzie mogła być korygowana np. na wniosek zakładu pracy pracującego w systemie zmianowym?
Tramwaj ma swoje atuty przede wszystkim od strony ekologii, ale lepsze są trolejbusy :).
Kończę, zgodnie ze wskazówkami memphisa:)

17.03 07:54:55

obeznany napisał(a):

Jakiej znowu trakcji? Odciągi sieci trakcyjnej można do latarni ulicznych podwieszać, więc nie potrzebujesz więcej przestrzeni.

17.03 16:42:20

kojot napisał(a):

To w takim razie chcesz tramwaj środkiem jezdni puszczać? To już całkiem sensu nie ma.

17.03 22:07:07


Dodaj komentarz

Ten element został zablokowany, nie ma możliwości dodawania do niego komentarzy lub głosowania.

Komentarze muszą być zaakceptowane przed publikacją. Dziękujemy!