Taken from transport.wroc.biz
Nowa tramwajowa linia wahadłowa 44 z Zawodzia do Szopienic z powodu remontu torowiska.
Taken from transport.wroc.biz
Najnowszy nabytek PKM Jaworzno - MAN-Göppel NM223.
Taken from transport.wroc.biz
Pierwszy przemalowany na żółto Mercedes Citaro K w PKM Katowice.
Taken from transport.wroc.biz
Krzysztof Pawelec przenumerował małe MAZ-y dodając "0" do dotychczasowego numeru.
Taken from transport.wroc.biz
14 lutego 2014 r. zlikwidowana została linia tramwajowa nr 18 w Rudzie Śląskiej.

Źle skasowany bilet to nie jazda na gapę

19.05.2007

Tagi: – Dodał: Maciej Makula

Michał Kosiarski
Rzeczpospolita, 19.05.2007


Pasażer komunikacji miejskiej nie może odpowiadać za wadliwe działanie kasowników w pojazdach. Konserwacja i naprawa tych urządzeń należą do obowiązków przewoźnika.


Wynika to z piątkowego wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Sprawa dotyczyła Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie. Przewoźnik w swoim regulaminie zastrzegał, że jeśli wydruk po skasowaniu biletu jest nieprawidłowy lub nieczytelny, pasażer powinien zgłosić ten fakt kierowcy autobusu albo motorniczemu tramwaju. Jeśli nie dokona takiego zgłoszenia, kontroler może uznać bilet za nieważny. Wiązałoby się to z dotkliwą karą (100 zł plus opłata za bilet).

Regulamin zakwestionowała krakowska delegatura Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Postanowienia są nieostre, niejednoznaczne. Umożliwiają dowolną interpretację na niekorzyść konsumenta - argumentował Marek Szarzyński, radca prawny UOKiK. Podkreślał, że nie wolno na konsumenta przerzucać odpowiedzialności za zepsute lub uszkodzone kasowniki. To do przewoźnika należy utrzymanie ich w odpowiednim stanie. Wynika to m.in. z art.14 ust. 1 prawa przewozowego (DzU z2000 r. nr 50, poz.601 ze zm.). Pasażerowie nie zawsze mogą zgłosić nieprawidłowości w funkcjonowaniu kasowników -w pojazdach panuje tłok, część osób jeździe winnym wagonie niż motorniczy itp. MPK replikowało, że nie ma mowy o dowolności, bo podstawą oceny, czy bilet jest nieważny, jest nieprawidłowość wydruku.

Sąd uznał oba postanowienia regulaminu - zarówno to o obowiązku zgłoszenia nieprawidłowości, jak i to o możliwości uznania biletu z nieprawidłowym wydrukiem za nieważny - za niedozwolone klauzule umowne. Sędzia Witold Rękosiewicz podkreślał, że zapisy regulaminu MPK są nieżyciowe, bo niekiedy trudno skontrolować jakość druku (trudności mają zwłaszcza osoby starsze), rzadko kto też wczytuje się w treść regulaminu.

Wyrok nie jest prawomocny (sygn. XVIIAmc82/07), ale MPK już zmieniło regulamin na bardziej przyjazny dla pasażerów.

« Poprzedni tekstNastępny tekst »

Komentarze

Do dłuższych dyskusji zapraszamy na forum.

YoMaHa napisał(a):

Jak to mawiają - każdy kij ma dwa końce oprócz procy. Każda strona ma swoje racje - rzeczywiście obowiązkiem przewoźnika jest zadbać o właściwe funkcjonowanie urządzeń kasujących, bo to leży w jego interesie, z drugiej - wyrok tworzy jednak niebezpieczny precedens, któego owoce zbierać będą już nie "ekszperci" z UOKiKu, tylko przedsiębiorstwa komunikacyjne.

Cóż, czekam z utęsknieniem na komentarz Cfajtałzena ;-)

19.05 10:30:35

Jarek napisał(a):

Powróćmy do starych kasowników - tych dziurkujących - nie będzie problemów.
Problem rzeczywiście istnieje, bo kasując bilet w czasie jazdy może się poruszyć w kasowniku i wtedy wydruk jest nieczytelny.

19.05 11:24:41

swacza napisał(a):

No to należy stosować wysokozaawansowane kasowniki.
Konstrukcja kasownika np. w Warszawie uniemożliwia nieprawidłowe skasowanie biletu.
Także kwestia jest tego, czy się chce.

19.05 14:08:53

Mis napisał(a):

Ale nie każdy pasażer też wie, co ma być tam wydrukowane.

19.05 14:57:10

memphis napisał(a):

W Warszawie za to są nagminne przypadki, że kasownik nieprawidłowo rozpoznaje bilet z paskiem magnetycznym i traktuje go jako fałszywkę, dzięki czemu pasażer ma kłopoty.

Co do wydruków to akurat w Krakowie na każdym kasowniku jest opisane znaczenie cyfr w kodzie.

19.05 15:17:18

YoMaHa napisał(a):

@memphis: no nie przesadzaj, że nagminne - jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, by cokolwiek było nie teges, a jednak w 100licy czasem bywam...

19.05 16:03:26

memphis napisał(a):

Z relacji przedstawianych tu i ówdzie (nawet jakieś akcje medialne były w tej sprawie) wynika, że nie są to jednostkowe przypadki.

19.05 16:29:47

YoMaHa napisał(a):

Trudno jest mi (nam?) oceniać, na pewno nie jeżdżę tyle, co lokalsi, więc może mnie jeszcze nie dopadło. Ja dla odmiany słyszałem, że niekiedy kasowniki mają jakieś humowy i twierdzą, że bilet jest za krótki (co też mi się nie zdarzyło). A w interwencje medialne średnio wierzę, bo życie w PL tak już ma, że ci niezadowoleni zawsze będą tysiąc razy głośniejsi od zadowolonej tłuszczy ;-)

19.05 16:36:52

Sebastian22 napisał(a):

Bardzo często skasowany bilet w starym kasowniku R&G (w tramwaju) daje taki efekt ze cyfry są porozrzucane i malo co widac...wyruchaly sie i tyle. W nowych kasownikach(z drukiem punktowym) ten problem juz nie istnieje jednakże są one tylko w nowych autobusach.

19.05 19:32:43

Richard napisał(a):

Potwierdzam, w Warszawie nagminnie zdarzają się problemy z paskiem magnetycznym. Nota bene mój pierwszy bilet kupiony w Wawie był nie tegez. Wieś jak nie wiadomo co, bilet świeżynka, a kasownik wyje w niebogłosy. Po odbyciu kursu na gapę (bo bilet nie skasowany) wypróbowałem go jeszcze w bramkach w metrze i ten sam efekt. Poszedłem do kiosku, nabyłem drugi i git. Do teraz mam ten niesprawny, bo po jakieś ok. 3 zł nie będę szukał miejsca, gdzie go wymienić. Jednak przy dalszych podróżach zdarzyło mi się kilka razy słyszeć podobną sytuację. Kasownik wyje, a zdziwione osoby nie wiedzą co robić. Tak zastanawiałem się czemu bilet nie działał, ponieważ jego wymiary zgadzały się z tym dobrym. Być może było to spowodowane spięciem spinaczem biletów w kiosku, który dotykał paska magnetycznego.

19.05 19:44:39

Pat napisał(a):

Ja w warszaffce miałem taki przypadek z biletem kupiłem w ruchu i nie chciało go skasowac musiałem kupic drugi u kierowcy. Ale wiadomo czasem najbarzdiej zaawansowana technika zawodzi:-)

19.05 20:27:47

jontek napisał(a):

ostatnio jak jechałem 11 po skasowaniu biletu miałem same zera

20.05 12:47:34

YoMaHa napisał(a):

A ja ostatnio jechałem 61 i kierman nie miał biletów, więc przewiozłem się za friko. Ciekawe, jak jaśnie wielmożni sędziowie i urzędnicy UOKiKu by zaklasyfikowali ten przypadek...

20.05 13:53:38

Platan-plus napisał(a):

W KZK-GOP Katowice brak biletów u kierowcy nie zwalnia pasażera od odpowiedzialności za jazdę na gapę.

20.05 15:59:11

P Śl napisał(a):

@Platan-plus: Masz racje, ale w przypadku kontroli kierowcy bedzie on ubozszy o jakas kwote za ich brak, podobnie jak za przewozenie pasazera w kabinie (120zł), palenie w kabinie(220zł) etc.

20.05 19:08:39

M.M.P. - Transport Ruda Śląska napisał(a):

Najlepiej niech wszyscy jadą bez biletów. Bydzie święty spokój :D

20.05 20:15:03

YoMaHa napisał(a):

@Platan-plus: Podejrzewam, że w sądzie bym jednak wygrał.

20.05 20:21:19

Czesiek napisał(a):

Dobrze że nie ma już PKM Bytom,ponieważ bilety skasowane w ich autobusach często wyglądały tak:!@~8^*.

22.05 07:51:07

AdaM napisał(a):

@YoMaHa: Jasne, że byś wygrał. Na każdym przystanku jest informacja o cenie biletu u kierowcy i nie ma dopisku, że nie jest to oferta w rozumieniu ustawy... W związku z tym Ty nie masz żadnego obowiązku sądzić, że kierowca może nie mieć biletów, a skoro tak to przewoźnik/organizator nie dotrzymał umowy (a regulaminu z zapisem Platan-plus nie ma na przystanku!)

22.05 08:26:12

Aleksander Kwasniak napisał(a):

Szanowni Państwo,
Komentując wyrok a zarazem niektóre późniejsze komentarze:
Nie dramatyzowałbym. Oczywistym jest, że pasażer nie może odpowiadać za działanie urządzeń kasujących. Co więcej, częstokroć nie ma pojęcia że bilet został skasowany źle, bo zwyczajnie nie zna znaczenia kodu. Z drugiej strony wyrok nie otwiera furtki dla kombinatorów z biletami nieskasowanymi czy też z innego pojazdu, bo nie ma tu mowy o niepsrawności kasownika, choćby nawet pół tramwaju zgodnie tak twierdziło.
Odnośnie powrotu do dziurkaczy - traktuję w kategoriach żartu. Zaś brak biletów u kierującego nie zwalnia pasażera z obowiązku jego posiadania, gdyż ich sprzedaż przez kierującego jest fakultatywna.
Pozdrawiam,
insp. Kwasniak

23.05 16:51:07

Paul167 napisał(a):

Podobny przypadek miała dziś moja mama. Kupiła bilet 24-godzinny. Po kilku przejazdach okazało się, że jest na nim wybita grudniowa data. Kontroler upierał się, że bilet nie jest ważny. Na dodatek mama nie miała ze sobą paragonu. Uratował ją fakt, że wadliwy nadruk odnosił się do daty jeszcze sprzed zmiany taryfowej (gdy obowiązywał inny wzór biletów).
Oczywiście organizator i przewoźnik zostaną poinformowani o tym fakcie.

A na przyszłość przy obecnym stanie naszej komunikacji lepiej uważać na paragony i prosić sprzedawcę o stempel z datą, by później uniknąć tłumaczeń, że nie jest się złodziejem.

26.08 18:47:14

YoMaHa napisał(a):

Ja korzystając z biletu "kasowanego" jedno- i kilkudniowego zazwyczaj biorę jakiś stary bilet jako probierz i dopiero wtedy kasuję właściwy bilet.

26.08 20:45:59


Dodaj komentarz

Ten element został zablokowany, nie ma możliwości dodawania do niego komentarzy lub głosowania.

Komentarze muszą być zaakceptowane przed publikacją. Dziękujemy!