Taken from transport.wroc.biz
Nowa tramwajowa linia wahadłowa 44 z Zawodzia do Szopienic z powodu remontu torowiska.
Taken from transport.wroc.biz
Najnowszy nabytek PKM Jaworzno - MAN-Göppel NM223.
Taken from transport.wroc.biz
Pierwszy przemalowany na żółto Mercedes Citaro K w PKM Katowice.
Taken from transport.wroc.biz
Krzysztof Pawelec przenumerował małe MAZ-y dodając "0" do dotychczasowego numeru.
Taken from transport.wroc.biz
14 lutego 2014 r. zlikwidowana została linia tramwajowa nr 18 w Rudzie Śląskiej.

Do Rokitnicy na pół nastawnika - część II

21.11.2010

Tagi: WPK Katowice, historia – Dodał: Jakub Drogoś

Tym razem proponujemy wycieczkę słowem pisanym do bezpowrotnie minionej epoki, naznaczonej łukiem elektrycznym w nastawniku, wyciem przekładni i niespiesznym stukotem kół na stykach szyn. Słowem pisanym - mniej suchym, historycznym faktem, a zdecydowanie bardziej opowieścią...



(c.d.)

Linie prowadzące przez Rokitnicę wjechały w dekadę lat 60. wagonami nowszych generacji, niż spotykane tam przez lata - wyjeżdżającymi do obsługi tej linii także z innej zajezdni. Z obsługi ruchu liniowego wyłączono dawną zajezdnię SSB przy ulicy Piekarskiej w Bytomiu, co było bezpośrednim skutkiem szkód górniczych - zapadał się teren remizy, co gorsza podtapiany był wodami gromadzącymi się w pobliskich zapadliskach. Po przetasowaniu obsługi kilku linii w rejonie Bytomia ostatecznie pociągi kursujące na liniach 31, 32, 33, 34 i 35 wyjeżdżały z najstarszej bytomskiej zajezdni - Rozbark, znajdującej się przy ulicy Witczaka na dawnym Górecku. Wówczas doceniono uprzednie pozostawienie do celów gospodarczych odcinka biegnącego od placu Kościuszki ulicą Gliwicką, rynkiem i Krakowską do Witczaka - który służył jako połączenie dawnych tramwajów miejskich z resztą sieci. Stan ten nie miał jednak trwać długo - coraz bardziej paląca stawała się potrzeba budowy nowej, większej zajezdni i nadchodzące lata miały do jej powstania ostatecznie doprowadzić.

Maj roku 1968 okazał się kolejną przełomową datą w historii dawnych tramwajów bytomskich. Do użytku oddano wówczas zajezdnię Radzionków III - obecnie zwaną Stroszek. Wraz z jej uruchomieniem zamknięto dla tramwajów zajezdnię przy Witczaka, która przekazana została do dyspozycji trakcji autobusowej. Spowodowało to budowę nowego odcinka torów wzdłuż ulicy Chrzanowskiego w Bytomiu (od Wrocławskiej do Tarnogórskiej), który umożliwiał pociągom bytomskich linii zjazd do nowej zajezdni - a także ostatecznie wagony zniknęły ze starego torowiska przez plac Poli Maciejowskiej (czyli bytomski rynek), które niebawem zakonserwowano warstwą asfaltu, pod którą (co jakiś czas wybijając się na wierzch, sprawdzając rozwagę przechodniów i kierowców) przetrwały aż do przebudowy tego miejsca w końcu lat 90. XX wieku. Mimo to nietrudno zgodzić się, że w centrum Bytomia tramwaje nadal kursowały "na co drugiej ulicy" - rejon Piekarskiej, placu Kościuszki, Sądowej i Wrocławskiej doskonale ilustrował to stwierdzenie. Ponownie jednak - czas nie pozwolił temu stanowi rzeczy trwać długo i w październiku 1971 roku kraniec przy ulicy Pokoju zniknął z tablic kierunkowych i rozkładów jazdy. Linie 31, 32 i 33 skierowano przez Chrzanowskiego, dalej wspólnym odcinkiem z linią 19 wzdłuż Strzelców Bytomskich, przez Powstańców Warszawskich i Moniuszki do placu Sikorskiego. I już stamtąd do samego końca istnienia wspomnianych linii odjeżdżały tramwaje do Wieszowy, Stolarzowic i Rokitnicy.

Właśnie - a gdzie Mikulczyce? Tu trzeba na chwilkę powrócić do maja 1968 roku. Od pierwszego dnia tamtego miesiąca linia 33 przekształcona została w "biskę", kursującą wyłącznie do Rokitnicy, zaś odcinek do Mikulczyc zamknięto dla ruchu i niebawem rozebrano. Może zastanawiać - co wypłynęło na likwidację tego fragmentu sieci po zaledwie 17 latach eksploatacji? Przyczyn jest kilka. Nie bezzasadnie wymienia się konkurencję autobusów - na odcinku od Rokitnicy do centrum Zabrza po likwidacji kursującego sporadycznie PB trzeba było się przesiadać w Mikulczycach, a jeżeli ktoś pokonywał trasę od Helenki - konieczne były dwie przesiadki, zaś autobusy pokonywały tę trasę bezpośrednio i jednak nieco szybciej. Kolejnym problemem było także to, że cały odcinek łączący Rokitnicę z Mikulczycami zbudowany był dość pospiesznie, można powiedzieć nawet, że "po łebkach" - i jeśli zestawić to ze szkodami górniczymi, które występowały na tym odcinku szybko można domyślić się, że po kilkunastu latach eksploatacji linia po prostu "zaczęła się sypać". Coraz częstsze stawały się przypadki wykolejeń na poszerzeniach szyn, doraźne naprawy nie przynosiły widocznej poprawy. Usiłowano zapobiegać tego typu zdarzeniom wprowadzając ograniczenia prędkości, ale coraz większe ich liczby wcale nie wpływały na konkurencyjność tramwaju, a co gorsza - torowisko nadal było w tragicznym stanie. Kielich goryczy przepełniła średnia (na tle innych linii) frekwencja na tym odcinku - i ostatecznie wieczorem 30 kwietnia 1968 roku do zajezdni (jeszcze) Rozbark po raz ostatni zjechały tramwaje z linii do Mikulczyc, w zamian za wycofanie stamtąd linii 33 wzmocniona została komunikacja autobusowa. Na pozostałych dwóch liniach ten stan rzeczy zbytnio się nie odbił - pociągi linii 31 i 32 kursowały wypełnione do ostatniego miejsca, w godzinach szczytu składy nadal wspomagane były dodatkowymi pociągami (obsługiwanymi przez pojedyncze wozy silnikowe). W miarę upływu lat zrezygnowano z nich, jak również coraz bardziej symboliczne było kursowanie pociągów linii 33.

Od roku 1971 nie tylko zanikł kolejny fragment sieci bytomskich tramwajów miejskich, ale także skończyła się pewna epoka w radzionkowskiej zajezdni. Ostatecznie wycofane zostały z ruchu wagony przedwojenne - ostatnimi były już mocno wysłużone Bremeny. Monopol na obsługę tych linii zyskały pojazdy rodziny N - wówczas były to głównie wagony silnikowe z pierwszej serii (wyróżniające się pełną szybą przednią, niesymetryczną kasetą na tablicę kierunkową oraz uchylnymi lufcikami w oknach) oraz wręcz identyczne z nimi doczepy ND produkcji Sanockiej Fabryki Wagonów. Tabor ten niedługo był jedynym spotykanym w tym rejonie - wkrótce nawet pospolite eNy zaczęły tworzyć na tamtych liniach ciekawą mozaikę taborową. W miarę upływu lat, kasacji wagonów Heidelberg (KSW) i dostaw nowego taboru to właśnie eNy z pierwszych serii produkcyjnych wraz z sanockimi doczepkami stały się taborem najstarszym i podlegającym wycofywaniu z ruchu. W miarę kasacji tych wozów w Radzionkowie stado pojazdów tej generacji zaczęły zasilać młodsze o kilka lat wagony typów N, ND, 4ND i 4ND1 (co ciekawe - niezbyt popularnych wśród radzionkowskich motorniczych silnikowych Karolin, czyli 4N/4N1 prawie wcale ten zakład nie eksploatował), co powodowało, że choć panował monopol wagonów znormalizowanych - na mijance mogły się spotkać dwa pociągi, w których każdy wóz był innego podtypu! W latach 1973-1975 szybko zredukowano stan najstarszych wozów powojennych (po podmianach ocalały tylko trzy wagony silnikowe z 1949 roku - 941II, 948II i 1132II, sanockie doczepy zniknęły zaś całkiem), dalej dotrwały wyłącznie wagony "napływowe".

(c.d.n.)

Pociąg linii 33 na moście w Mikulczycach - rys. J. Drogoś
(tekst i rysunek: Jakub Drogoś)


« Poprzedni tekstNastępny tekst »

Komentarze

Do dłuższych dyskusji zapraszamy na forum.

Bodzio napisał(a):

Dobrze pamiętam linię 33. Do samego jej końca kursowały na niej trzywagonowe składy ( pomimo wspomnianej przez Jakuba niskiej frekwencji ). Również pamiętam widok toru w zajezdni Radzionków III biegnącego wzdłuż płotu oddzielającego zajezdnię od ulicy - bardzo długo stacjonował na nim długi sznur eNek przeznaczonych do kasacji. Także "wycie przekładni i niespieszny stukot kół na stykach szyn" wbiło się w moją pamięć. Owe charakterystyczne dźwięki były słyszane szczególnie podczas przejazdów nocnych pociągów linii 32 pod moimi oknami.

21.11 22:56:32

iks napisał(a):

Czy ta rycina przedstawia T33 na Ofiar Katynia, tuż za linią zabudowań?

21.11 23:07:09

wpk1132 napisał(a):

@iks: Na odcinku między Ofiar Katynia a Składową.

22.11 05:56:56

andrzejh69 napisał(a):

..co do odcinka Mikulczyce - Rokitnica... dlaczego wtedy, czy już podzcas jej budowy, nie zdecydowano się puścić linię 3 aż do Helenki? A tak te dwie przesiadki powodowały że ludzie wybierali autobusy..

22.11 09:17:45

Penny napisał(a):

A ten rysunek przedstawia prawdopodobnie to miejsce ;)
http://img815.imageshack.us...
Jakaś boczna przecznica od ul. Ofiar Katynia

25.11 18:44:20

wpk1132 napisał(a):

Nie, jest to rycina mostku nad potokiem, obecnie zawalonego. ;-)

25.11 20:28:07

Rafał S. napisał(a):

Bardzo interesujący tekst. Mam nadzieję, że już wkrótce te i inne ciekawostki przeczytamy na łamach rodzącej się w ogromnych bólach monografii śląskich tramwajów...

01.12 14:42:31


Dodaj komentarz

Ten element został zablokowany, nie ma możliwości dodawania do niego komentarzy lub głosowania.

Komentarze muszą być zaakceptowane przed publikacją. Dziękujemy!