Świerklaniec: Prawny szlaban na autobusy

02.04.2008

Tagi: – Dodał: Jacek Sobota

Agnieszka Kochel
Gwarek, 01.04.2008

PKM ostrzega, że jeżeli wkrótce nie dostanie pieniędzy, na ulice mogą nie wyjechać autobusy. Wciąż nie ma porozumienia między Piekarami Śląskimi a tarnogórskim MZKP. Piekarski magistrat pod lupą ogląda projekt i dokładnie sprawdza, czy jest zgodny z prawem. MZKP szacuje, że Piekary są mu winne 1 mln 370 tys. zł. Takiej dziury w budżecie nie da się łatwo załatać. Sytuacja rykoszetem odbija się na kondycji PKM w Świerklańcu. Rośnie zadłużenie przedsiębiorstwa wobec dostawców.

Henryk Szudy, dyrektor MZKP, wyjaśnia że po decyzji sądu z 4 marca, iż Piekary nie są członkiem MZKP, związek przesłał miastu projekt porozumienia. Jego podpisanie pozwoliłoby uregulować należności za kursy autobusów, realizowane nieprzerwanie od stycznia. - Do dziś jednak Piekary nie podpisały z nami porozumienia. Co chwilę przesuwają termin. Tłumaczą się, że muszą go dokładnie sprawdzić od strony prawnej. Tymczasem umowa jest taka sama, jak te, które KZK GOP zawiera z gminami, które nie są jego członkami. Jest dla mnie oczywiste, że jest właściwa i zgodna z prawem - zaznacza Szudy.

Inne zdanie ma Janusz Pasternak, zastępca prezydenta Piekar Śl. - Wyrok zapadł 4 marca, ale potem było 14 dni na jego uprawomocnienie. Projekt porozumienia, które przesłało nam MZKP jest analogiczny do naszego ze stycznia tego roku. Tylko, że od tego czasu zmieniła się sytuacja. Mamy płacić wstecz i musimy sprawdzić zapisy porozumienia, tak by wszystko było zgodne z przepisami. Pojawiły się trudności prawne. Chodzi o duże pieniądze i nie możemy niczego podpisywać w ciemno. Dysponujemy publicznymi środkami i każdy błąd niósłby za sobą poważne konsekwencje. Mamy wolę i chęć jak najszybszego podpisania porozumienia, ale musimy być pewni, że postępujemy zgodnie z prawem - twierdzi prezydent.

Zdaniem dyrektora Szudego zamieszanie i opóźnienie nie są nikomu potrzebne. Cierpi na tym PKM, a jest ryzyko, że najbardziej pokrzywdzeni mogą zostać pasażerowie. Zarząd świerklanieckiego PKM wystosował do miast i gmin, będących członkami MZKP, oraz do Piekar Śl. dramatyczne pismo. Ostrzega, że jeżeli nie dostanie pieniędzy, mogą przestać jeździć autobusy. Zwraca uwagę, że rosną zobowiązania wobec kontrahentów i sytuacja przedsiębiorsta staje się tragiczna.
- Sytuacja finansowa firmy doporowadza do tego, że stoimy pod ścianą. Nikt nie będzie nam sponsorował, ani nie zapłaci za nas składek ZUS. Wykonujemy zadania zgodnie z umową, a Piekary nie płacą. Chcemy żeby opinia publiczna wiedziała, jak ciężka jest nasza sytuacja - mówi Grzegorz Wystemp, prezes zarządu spółki PKM. Jednocześnie ma nadzieję, że pieniądze wkrótce wpłyną do kasy przedsiębiorstwa i pismo pozostanie tylko ostrzeżeniem. Nikt przecież nie chce, by mieszkańcy zostali pozbawieni publicznej komunikacji.

Stanisław Paks, wiceprezes zarządu PKM, zauważa że problem narasta i jeżeli nie będzie pieniędzy, może być naprawdę niebezpiecznie. Na razie firma zalega z zapłatą głównie wobec dostawców części, ale nie jest wykluczone, że może zabraknąć pieniędzy na paliwo. Nic dziwnego, że spółka czeka na porozumienie między MZKP a Piekarami jak na zbawienie. Kwota, którą Piekary mają zapłacić MZKP jest zbliżona do sumy miesięcznych dotacji płaconych przez wszystkie gminy. Uszczerbek dla budżetu związku jest więc niebagatelny. Najgorzej jest pod koniec miesiąca - wtedy brak pieniędzy jest szczególnie odczuwalny. - Paradoksalnie tegoroczny budżet MZKP jest najlepszy od lat. Dopłaty gmin są większe o około 40 proc. Gdyby nie było zawirowań z Piekarami, byłyby pieniądze na inwestycje, na zakup nowych autobusów - przekonuje Henryk Szudy.
Kiedy uda się podpisać porozumienie? Być może już w tym tygodniu, ale nic nie jest przesądzone.